Fronda.pl: Powstał kolejny teledysk Donatana- Cleo. Układ taneczny jaki ilustruje piosenkę "Slavica" nie tylko prezentowany jest na teledysku, ale i podczas występów na żywo. W niedzielę został on przedstawiony w czasie programu "Must be the music 7" w Polsacie, ok. 21.30. Jak się Księdzu podoba najnowszy projekt muzyczny grupy?

Ks. Sławomir Kostrzewa: Ten projekt dzieli się dwie sfery - muzyczną i wizualną. Od strony muzycznej nie jest to coś porywającego, ale pewnie znajdzie się szereg ludzi, którym anglojęzyczna, oparta na elektronicznych bitach wersja piosenki "My Słowianie" będzie się podobać. Natomiast od strony wizualnej możemy ocenić to, co widzimy na teledysku lub oglądaliśmy podczas transmisji na żywo finału "Must be the music 7" w niedziele. W mojej ocenie to skrajnie wulgarny przekaz, obsceniczny rodzaj tańca, żerujący na najbardziej prymitywnych instynktach, właściwy takim miejscom jak domy publiczne, kluby erotyczne, a nie przestrzenie muzycznych programów rozrywkowych, prezentowanych szerokiej publiczności.

Żal mi było kobiet, które siedząc na publiczności, musiały to oglądać, bo taki rodzaj tańca, jaki zaprezentowały tancerki towarzyszące Cleo poniża kobiety, sprowadza je do roli aktorek porno, przedmiotu, sex-zabawek. To nie ma nic wspólnego ze sztuką tańca, z pięknem, to mięcho dla erotomanów. Szkoda, że realizator nie pokazywał zażenowanych twarzy wielu kobiet na widowni, a skupiał się na eksponowaniu anatomicznych detali coraz bardziej perwersyjnych układów choreograficznych prezentowanych przez tancerki. Warto zauważyć, że uciekanie się do seksu i perwersji w przekazie wizualnym towarzyszącym muzyce z reguły jest próbą odwrócenia uwagi od niskiego poziomu samego utworu.

Czy tego typu układy taneczne, według księdza, powinny być emitowane w telewizji o tak wczesnej porze? Był to program rozrywkowy, mogły go przecież oglądać dzieci.

I niestety oglądały. Twórcy programu określili program jako dozwolony dla dzieci od 12 roku życia, ale przecież zmagania wokalne uczestników programu oglądały znacznie młodsze dzieci, całe rodziny. Był to odcinek finałowy, a więc program miał z pewnością dużą oglądalność. Nikt nie mógł przewidzieć, że twórcom programu przyjdzie do głowy pokazywać w odcinku finałowym para-erotyczne show na scenie.

Pewien mój znajomy zadzwonił do mnie po programie, że niestety jego córki w wielu przedszkolnym i szkolnym oglądały ten występ. Był akurat w drugim pokoju, ale zdążył wrócić do dzieci i obejrzeć końcówkę tego, co w całości oglądały jego dzieci. Maluchy te uwielbiają tańczyć. Co podpatrzą w telewizji, zaraz próbują naśladować, aby ucieszyć rodziców. Tym razem radości ojca i mamy nie było. Było za to przerażenie, gdy zobaczyli, jak ich małe córeczki próbują naśladować erotyczne wygibasy dorosłych tancerek. Teraz rodzice muszą tłumaczyć swoim dzieciom, dlaczego tego rodzaju tańca dzieci nie powinny naśladować... Mają żal do twórców programu, że o godzinie 21.30 pojawiło się w popularnej telewizji coś tak niewłaściwego dla dzieci. Prezentowanie takich treści o tej godzinie, w programie, w którym nikt się ich nie spodziewał, to milowy krok w stronę seksualizacji i deprawacji dzieci. Chyba nikt o zdrowym rozsądku nie będzie twierdził, że tego rodzaju taniec powinny oglądać i naśladować dzieci, nawet te, które mają 12 lat!

Jeśli dziecko obejrzy tego typu teledysk, układ choreograficzny, jaki obraz kobiety będzie się kształtował w jego świadomości ?

Po pierwsze, niestety, przekaz towarzyszący współczesnej muzyce rozrywkowej i teledyskom w znacznym stopniu przyczynia się do seksualizacji dzieci i uprzedmiatawiania wizerunku kobiety. Idolki najbardziej popularnych grup muzycznych eksponują swoją seksualność, a znaczna część teledysków nie nadaje się do oglądania przez dzieci ze względu na przekaz erotyczny lub obecność przemocy, również w kontekście seksu. Dziewczynki oglądające popularne kanały muzyczne, teledyski lub transmisje koncertów nabierają przeświadczenia, że trzeba się ubierać, poruszać i "tańczyć" jak ich idole. Wydaje im się, że trzeba robić to samo, aby osiągnąć sukces w świecie muzyki rozrywkowej.

Chłopcom z kolei wydaje się, że prowokacyjne zachowania dorosłych kobiet są normą, że mają tak samo się zachowywać, być stale w seksualnej gotowości do zaspokajania mężczyzn, że podstawowym zadaniem kobiety jest dostarczać mężczyznom erotycznej rozrywki. Chłopcy nie starają się dostrzegać ani poznawać tajemnic kobiecości, ale wydaje im się, że większość kobiet jest na poziomie gwiazdek pornobiznesu.

Wiele dzieci dorasta w rodzinach, w których nikt nie zwraca na nie uwagi. Rodzice nie mają czasu aby rozmawiać, bawić się z nimi, sprawiedliwie chwalić, docanić. Pragnienie bycia zauważanym i uwielbianym jest w nich stale obecne i niezaspokojone. Rodzi się niepokojące zjawisko, które jest obecne na wielu filmikach na YouTube i konkursach dziecięcych talentów, że dzieci, chcąc być docenione, zauważone, osiągnąć sukces, często za namową i przyzwoleniem dorosłych, zaczynają się tak samo ubierać i poruszać na scenie, jak ich ulubione gwiazdy epatujące erotyzmem. U wielu dzieci obecnego pokolenia rodzi się przeświadczenie, że kobieta, aby osiągnąć sukces, musi eksponować swoją seksualność, prowokacyjnie ubierać, mówić, perwersyjnie poruszać.

Dzieci są straszliwe okaleczane, bo odbiera się im prawo do spokojnego dojrzewania, właściwego rozpoznania własnej seksualności, odbiera się im niewinność, radość dzieciństwa. Nie ma okresu przejściowego między kilkulatkiem a nastolatką, od której popkultura oczekuje bycia klonem idola. Niestety, ale przemysł muzyczny w stopniu zaawansowanym uczestniczy w nurcie demoralizacji dzieci i młodzieży. Wielu rodziców blokuje swoim dzieciom możliwość oglądania w domu kanałów muzycznych ze względu na niebezpieczeństwo kontaktu ze szkodliwymi treściami. Uważają, że jest to furtka dla zainteresowania się dziecka pornografią.

[koniec_strony]

Dobrze, wielu rodziców stara się blokować swoim dzieciom dostęp do tego typu treści. Jendak zawsze może zdarzyć się sytuacja, że dzieci oglądają, nawet z rodzicami, telewizję trafią na występ np. Donatana- Cleo. W jaki sposób rodzice powinni zareagować?

To nie jest problem tylko tego zespołu i ich pseudo-artystycznych "wyrobów". To cała masa utworów najbardziej popularnych gwiazd nękająca dzieci i młodzież seksualizującymi bodźcami. Jeśli ten trend się nie odwróci, takich zjawisk będzie ich coraz więcej i coraz trudniej będzie ochronić dzieci. Nastały czasy, w których pozostawienie dziecka samego przed telewizorem nie jest najlepszym rozwiązaniem. Trzeba towarzyszyć dziecku, które ogląda telewizję i w chwili, gdy pojawiają się szkodliwe dla dzieci treści, odwrócić uwagę dziecka od telewizora i zmienić kanał.

Jak wspomniałem przed chwilą, wielu rodziców blokuje dzieciom możliwość oglądania kanałów muzycznych prezentujących teledyski i koncerty zawierające obsceniczne treści. Trudno jednak oczekiwać, że rodzice zaczną masowo blokować swoim dzieciom dostęp do kanałów typu Polsat, w którym przed 23.00 pojawiły się niewłaściwe dla dzieci treści. Warto jednak podejmować konkretne akcje społeczne dyscyplinujące nadawców, aby zwracali większą uwagę na to, co prezentują dzieciom, nawet jeśli uważają to za nieszkodliwą formę rozrywki i by okazywali się większą wyobraźnią w doborze gości do programów rozrywkowych, które mogą oglądać dzieci. Do dyspozycji rodziców pozostaje także możliwość składania skarg do Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji.

W Wielkiej Brytanii, gdzie takich zjawisk jest o wiele więcej niż w Polsce, rodzice są bardziej świadomi potrzeby ochrony dzieci przed szkodliwymi treściami. Szokiem dla wielu angielskich rodziców był występ gwiazdy serialu Hannah Montana Miley Cyrus, w którym wsławiła się serią prowokacyjnych zachowań i gestów. W odpowiedzi na eskalację tych zjawisk, brytyjska internetowa organizacja rodzicielska Netmums, do której należy ponad 1,2 mln osób przeprowadziła badania na grupie 1500 rodziców odnośnie możliwości seksualizacji dzieci przez treści związane ze współczesnym przemysłem muzycznym. Ponad 80 procent ankietowanych przyznało, że ich dzieci powtarzają piosenki o seksualnych podtekstach, a także naśladują prowokacyjne ruchy taneczne znanych gwiazd muzyki pop. Trzy czwarte rodziców potwierdziło, że starało się powstrzymać swoje dzieci przed oglądaniem takich teledysków bądź blokowało dostęp do takich kanałów. Większość rodziców zauważała niepokojące zachowania u swoich córek, mające świadczyć, iż dokonała się u nich przedwczesna seksualizacja. Około połowy rodziców mających synów obawia się, że przepełnione seksem teledyski sprawią, że będą oni oczekiwać od kobiet "zbytniej dostępności seksualnej" i "nierealistycznych kształtów ciała w stylu gwiazd porno".

Założyciel Netmums Siobhan Freegard trafnie skomentował wyniki badania: "Współcześni rodzice nie są pruderyjni - wiedzą, że seks się sprzedaje. Ale jest silne odczucie, że sprawy zaszły za daleko. Mówienie dzieciom, że przypadkowy seks i przemoc to rzeczy, do których trzeba dążyć, jest szkodliwe. Jeżeli gwiazda chce coś ludziom przekazać, to niech użyje mózgu zamiast swojego ciała".

Rozmawiała Agata Bruchwald