Wypowiadali się o tym biskupi, którzy mówili, że łamanie przepisów ruchu drogowego jest stwarzaniem niebezpiecznej sytuacji także dla innych. To ma związek z nieprzestrzeganiem przykazania „nie zabijaj”. Łamanie przepisów to grzech i należy się z tego spowiadać i nawracać.

 

A jeżeli ktoś uważa, że nie łamie przepisów, gdy przekracza prędkość, bo wszyscy tak jadą? To jest to dla mnie sofistyka. Jeżeli wszyscy plotkujemy i jeden się wyłamie, to stwarza zagrożenie społeczne? Nie. Za łamaniem przepisów drogowych stoi egoizm. Nieliczenie się z drugim człowiekiem, to jest brak miłości bliźniego.

 

Nie naśladujmy złych przykładów. Są pewne grzechy, które stają się wadami społecznymi. Grzech staje się taką wadą, jeśli wszyscy na to przystają i przestają na to reagować. Tak było w Polsce np. z kradzieżą mienia społecznego czy nieszanowaniem środowiska naturalnego. Tak jest do dziś z pomawianiem, okłamywaniem czy okładaniem się wzajemnie inwektywami.

 

Jeżeli ktoś ma naklejony na samochodzie symbol ryby, odnosząc się tym samym do znaku, jakim posługiwali się pierwsi chrześcijanie, żeby przekazywać sobie wyznanie wiary - to zobowiązuje. Jeżeli ryba oznacza ΙΧΘΥΣ, symboliczny skrót słów: Jezus Chrystus Boga Syn Zbawicielem, to pokazuje, że głoszę wiarę drugiemu człowiekowi. To zobowiązuje do określonego zachowania – dodaje ks. Skrzypczak.

 

Not. Jarosław Wróblewski