Sztuka jest po to, żeby ukazywać piękno, budować człowieka do ciekawszego życia, ma czynić go lepszym. W momencie, kiedy czyni go gorszym, przestaje być sztuką.  – mówi ksiądz Jan Sikorski w odpowiedzi na pytanie o granicę między profanacją a kulturą.

Wczoraj pisaliśmy o profanacji, która miała miejsce w Świnujściu. Chodzi o wystawę, na której jednym z eksponatów jest obraz przedstawiający Matkę Boską i Dzieciątko Jezus z głowami kury i kurczaka. To już kolejne zdarzenie, na które chrześcijanie nie powinni być obojętni.

 „Jeżeli brakuje piękna, jest wstrząs, turpizm, jeśli rodzi złe uczucia, niszczy wartości, mamy do czynienia z degeneracją sztuki  i z jej nadużyciem– podkreśla ksiądz. "Oczywiście twórcy spotykają się z pokusą, aby poprzez szok ukazywać swoje wartości , jednakże prawdziwą pobudką tworzenia tego rodzaju obrazów jest rozpowszechnienie swojego nazwiska.” – dodaje.

 Widocznym przykładem nadużycia sztuki są właśnie profanacje.

 „Zwłaszcza jeśli chodzi o przeżycia religijne, które przecież sięgają głębi duszy człowieka. Jeśli tam wprowadza się elementy niepokoju, zła, brzydoty - wyrządza się komuś krzywdę. Jest to w pewnym stopniu przestępstwo.” – uważa ksiądz Sikorski.

Co katolicy mogą zrobić, aby zapobiec tego rodzaju twórczościom? „Jest to trudne, dlatego, że należy uważać, aby nie robić reklamy danemu „artyście”. Jednocześnie nie można być obojętnym, trzeba reagować, ale należy to zrobić rozważnie” – odpowiada. Nie ma jednak wyraźnej recepty, ponieważ sądzi, że zawsze będą istnieć ludzie, którzy będą chcieli zdobyć popularność oraz budować ją na cudzej krzywdzie. 

„Tak samo działa kradzież. Złodziej zabiera cudzą własność po to, by samemu móc żyć. Jest to coś bardzo niegodziwego . Jeśli mnie ktoś okrada, policja powinna reagować. Jeśli w przypadku profanacji ktoś mnie okrada, niszczy moje wartości, jest to destrukcja wartości. Uważam, że władza powinna reagować i to dość surowo.” – przedstawia swoje stanowisko.

Na razie jedną dostępną receptą dla przeciętnego wiernego, którą podaje ksiądz Jan jest pogłębianie własnego życia religijnego oraz modlitwa.

„Przy mocnych przekroczeniach granicy powinien działać sąd i prawo. Niestety oni się nie kwapią do wymierzenia sprawiedliwości , często broniąc tak zwanej „wolności sztuki”. Jednocześnie należy zapytać, czym jest ta sztuka.” – uważa ks. Sikorski.

Jakie rząd mógłby podjąć działania? Ksiądz nie ma wątpliwości, że władza powinna reagować.

„Mają dostępne różne przepisy, nie powinni bać się żadnego larum. Filozofowie i prawnicy są od tego, aby dać dobre definicje sztuki”

Profanacje biorą się nie tylko z chęci szokowania, sławy, pokazania swojego nazwiska.

„Jeśli coś dzieje się bardzo wartościowego i dobrego, to w człowieku „z innego świata”  budzą się jakieś uczucia, demony, którym często ulega. W dzisiejszym fragmencie z Księgi Ezechiela czytamy: zróbmy zasadzkę na sprawiedliwego, bo nam jest niewygodny. Bardzo stary tekst ze Starego Testamentu pokazuje, że taka tendencja u ludzi była i jest i będzie. Jesteśmy skrzywieni grzechem pierworodnym i nie wszystkie uczucia w nas są dobre. Pewna wartość dobra może powodować profanacyjną reakcję.” – twierdzi ksiądz Jan Sikorski.

Módlmy się za tych, którzy ośmieszają, wyszydzają i kpią z tego, co jest święte.

Rozm. Karolina Zaremba