Ks. Przemysław Drąg*: W pierwszej kolejności należy sięgnąć do definicji duszpasterstwa rodzin. Sama nazwa wskazuje na to, że mamy zająć się rodzinami. Tymczasem w mojej ocenie, jako dyrektora Krajowego Ośrodka Duszpasterstwa Rodzin, bardzo dużo czasu poświęcany na przykład na przygotowanie narzeczonych do zawarcia małżeństwa. To oczywiście ważne, ale to nie jest jeszcze rodzina chrześcijańska, a więc nie mówmy o duszpasterstwie rodziny.

Wiele czasu i energii poświęcany na przykład na domy samotnych matek, budowanie i rozwijanie sieci poradni. To znowu rzeczy bardzo potrzebne, ale w mojej ocenie – nie najważniejsze. Kiedy spotykamy się w gronie duszpasterzy rodzin, rozmawiamy o różnych sprawach, często okazuje się, że naprawdę niewielu z nas zajmuje się normalną, zwykłą, katolicką rodziną, która zmaga się ze swoimi problemami, czasem cierpieniami. Od nas duszpasterzy rodzina nie może oczekiwać jakiejś wielkiej pomocy, bo my ciągle skupieni jesteśmy na patologiach życia małżeńskiego i rodzinnego.

Moim zdaniem (ktoś oczywiście może się z nim nie zgodzić) przychodzi teraz wielki czas na to, abyśmy jako duszpasterze zajęli się wreszcie duszpasterstwem rodzin. Szli do rodzin, które są w Kościele, które mają swoje problemy, radości, nie chcą należeć do żadnych ruchów kościelnych, ale chcą mieć kontakt z duszpasterzem. Chcą, żeby był ktoś, kto z nimi porozmawia, poprowadzi do Pana Boga, opowie o duchowości małżeńskiej czy etyce życia seksualnego... To tematy wciąż aktualne i trzeba na nich mocno skupić uwagę, oczywiście nie zaniedbując starań związanych z tymi wszystkimi sferami, o których wspominałem wcześniej – czyli dotyczących narzeczonych, domów samotnych matek, ośrodków adopcyjnych, etc. Jednak pierwszy nasz wysiłek i uwaga powinna skupiać się na normalnej, zwykłej rodzinie katolickiej.

Not. MBW

*Ks. Przemysław Drąg – dyrektor Krajowego Ośrodka Duszpasterstwa Rodzin 

Czytaj także: 

No i zamiast o rodzinie było o rozwodnikach!