Łukasz Gut, Fronda.pl: 13 maja 1917 roku miało miejsce pierwsze objawienie w Fatimie. Jak przebiegało to i kolejne objawienia w Fatimie?

Ks. dr hab. Stanisław Wronka: Objawienia Matki Bożej trójce dzieci, pastuszkom: Łucji dos Santos oraz jej kuzynom, rodzeństwu Franciszkowi i Hiacyncie Marto miały miejsce w Cova da Iria koło Fatimy w środkowej Portugalii sześciokrotnie od maja do października 1917 roku. W sierpniu spotkanie z Matką Bożą odbyło się wyjątkowo w Valinhos i 19 dnia miesiąca, bo mali wizjonerzy zostali uwięzieni na dwa dni przez ateistycznego administratora kantonu Ouerém. Objawienia te zostały poprzedzone w roku 2016 trzykrotnym zjawieniem się Anioła, który nazywał siebie Aniołem Pokoju i Aniołem Stróżem Portugalii. Potwierdzeniem objawień był zapowiedziany wcześniej i spełniony cud (było nim „tańczące słońce”) 13 października 2017 roku wobec kilkudziesięciu tysięcy świadków. Maryja zapowiedziała też śmierć Franciszka i Hiacynty i inne wydarzenia, które się spełniły. W chwili objawień Maryi dzieci miały odpowiednio 10, 9 i 7 lat. Franciszek zmarł w 1919 roku, a Hiacynta w 1920 roku, natomiast Łucja wstąpiła do zgromadzenia doroteuszek, a potem przeszła do zakonu karmelitanek i dożyła do 2005 roku. To ona rozmawiała z Maryją, Hiacynta widziała Ją i słyszała, a Franciszek tylko Ją widział. Łucja miała jeszcze potem objawienia Matki Bożej i Jezusa, ale zasadnicze były te z 1917 roku, do nich wracała, o nich dawała świadectwo i je interpretowała do końca życia. Takie było zadanie powierzone jej przez Maryję, która przedstawiała się dzieciom jako Pani z Nieba i Matka Boska Różańcowa. Jej postać przypominała obrazy Matki Boskiej Bolesnej i Matki Boskiej Karmelitańskiej. Oprócz Maryi dzieci widziały także Pana Jezusa oraz św. Józefa z Dzieciątkiem Jezus.

Jakie było przesłanie tych objawień?

Przesłanie, które Maryja przekazała dzieciom było spójne. Mówiła o miłości Boga do ludzi i przekazała dzieciom otaczające Ją światło, w którym doświadczyły uszczęśliwiającej obecności Boga i pragnęły znaleźć się z Nim w niebie. Maryja wzywała je do modlitwy różańcowej o nawrócenie grzeszników i o pokój dla świata udręczonego I wojną światową oraz do podejmowania aktów wynagradzających za zniewagi wyrządzane Bogu i Jej Niepokalanemu Sercu. Akty te miały polegać na solidnym wypełnianiu swoich obowiązków, przyjmowaniu trudności i cierpień oraz praktykowaniu dodatkowych umartwień. Dzieci podjęły te wezwania ochoczo, mądrze i odważnie jak na swój wiek. Zgodnie z zapewnieniem Maryi, łaska Boża wspierała je, a Ona sama ich nie opuszczała. Mobilizacją dla dzieci była przerażająca wizja piekła, która stanowiła pierwszą tajemnicę fatimską. Drugą było poświęcenie Rosji Niepokalanemu Sercu Maryi i praktyka pięciu pierwszych sobót (spowiedź i Komunia św. wynagradzająca, cząstka różańca i rozważanie tajemnic różańcowych przez 15 minut), od których Matka Boża uzależniała zakończenie wojny i nawrócenie Rosji. Kraj ten stał na progu rewolucji październikowej, która zwróci się wprost przeciw Bogu i Kościołowi i będzie rozszerzać błędne idee i terror po całym świecie. Niewypełnienie tych wymagań groziło wybuchem nowej wojny za czasów Piusa XI (1922‒1939) i kontynuacją spustoszenia niesionego przez Rosję.

Trzecią tajemnicą była wizja prześladowań Kościoła i śmierć Ojca św., wielu biskupów, kapłanów i wiernych świeckich. Ich męczeństwo było włączone w ofiarę krzyżowa Chrystusa. Maryja zapewniała, że na koniec Jej Niepokalane Serce zatriumfuje. Dwie pierwsze tajemnice zostały spisane przez Łucję na polecenie biskupa diecezji Leiria i ogłoszone publicznie w 1941 roku. Natomiast trzecią tajemnicę Łucja spisała w 1944 roku, a ujawnił ją dopiero Jan Paweł II w 2000 roku. Poświęcenia świata Niepokalanemu Sercu Maryi dokonywali Pius XII w 1942 roku, Paweł VI w 1967 roku i Jan Paweł II w 1982 roku. Łucja uznała jednak, że akty te nie spełniały wszystkich warunków dotyczących poświęcenia Rosji. Dopiero akt dokonany przez Jana Pawła II 25 marca 1984 roku na placu św. Piotra w Rzymie wobec figury Matki Bożej Fatimskiej spełniał te warunki, czego potwierdzeniem były zmiany w Związku Radzieckim i potem w Europie i w świecie.

Czy to, że Bóg objawił się poprzez Maryję w trakcie I wojny światowej, przypomina, że działa On w historii?

Tak, Bóg interweniuje w historię, zwłaszcza w momentach krytycznych, nie bezpośrednio, lecz przez różne znaki, w ostatnich czasach najczęściej właśnie przez Maryję. Rok 1917 był momentem w jakimś sensie przełomowym. Od 1914 roku szalała straszna wojna, która objęła 2/3 ludności ziemi i zbierała codziennie kilka tysięcy ofiar. Z drugiej strony w Rosji carskiej sytuacja społeczna i polityczna się zaostrzała i w dziesięć dni po ostatnich objawieniach fatimskich, 24 października 1917 roku wybuchnie rewolucja październikowa, która wprowadzi zgubną ideologię przy pomocy terroru w Rosji, a potem w wielu krajach Europy i świata. Pociągnie to za sobą ogrom cierpień, zniszczeń moralnych i materialnych i około 100 milionów ofiar ludzkich. Maryja wskazywała na komunizm jako największe zagrożenie, którym ta pseudowiara nie przestała być nawet w okresie II wojny światowej, o czym przypominała Łucja. Bóg przez Maryję chciał uwolnić ludzi od koszmaru wojny i uchronić przed nowymi nieszczęściami, które rysowały się na horyzoncie.

Oczywiście Boża perspektywa sięga wieczności. Objawienia fatimskie zwracały przede wszystkim uwagę na możliwość wiecznego potępienia i miały na celu ratowanie grzeszników. Mają one charakter prywatny i nie ma obowiązku ich przyjmować. Kościół uznał je za autentyczne w 1930 roku, a Jan Paweł II zainteresował się nimi szczególnie po zamachu, który miał miejsce 13 maja 1981 roku. Ocalenie życia przypisał opiece Matki Bożej Fatimskiej i był przekonany, że orędzie fatimskie trzeba w pełni podjąć. Wyrażają bowiem istotę Ewangelii i odnoszą ją do aktualnej sytuacji Kościoła i świata. Są głosem prorockim dla naszych czasów. Nie można takich przesłań lekceważyć, ale należy je odczytywać i iść drogą, którą wskazują. Stanowią bowiem wyraz Bożej miłości i troski względem człowieka i świata. Gdyby wezwania Maryi były podjęte szybciej, być może świat i pojedynczy ludzie uniknęliby wielu nieszczęść. Z drugiej strony zastanawia fakt, że Maryja kazała ważne prawdy zachować przez dłuższy okres w tajemnicy. Widocznie w Bożych planach wszystko ma swój czas. Dla naszego dobra trzeba dołożyć starań, aby te znaki Bożej troski odczytywać i wypełniać.

Czy dla Polski, kraju, w którym jak wiemy pobożność maryjna odgrywa ważną rolę, setna rocznica objawień fatimskich jest szczególnie istotna?

Objawienia fatimskie są potwierdzeniem naszego nabożeństwa do Maryi, oddania się Jej oraz zachętą do kontynuacji tej pięknej i owocnej tradycji. Maryja okazała się w naszych dziejach rzeczywiście Matką stojącą u kolebki naszego narodu i państwowości, Nauczycielką, dzięki której dogoniliśmy już w czasach jagiellońskich kraje zachodnie, Orędowniczką i Wyzwolicielką w czasach upadku i zniewolenia. Nie raz mogliśmy się przekonać, że Jej serce triumfuje nad wrogami, którzy posługują się różnymi metodami: przemocą, fałszem, podstępem. Wśród różnych tytułów, które Maryja posiada, jest również tytuł „Pogromczyni wszystkich herezji”, czyli błędnych idei religijnych, a więc dotyczących podstawowych spraw człowieka i świata. Błędne teorie, fałszujące rzeczywistość są bardzo niebezpieczne, bo pociągają za sobą zgubne skutki, prowadzą do zniszczenia człowieka, społeczeństw, świata.

Orędzie fatimskie jest według księdza nadal aktualne?

Mimo upływu stu lat orędzie przekazane przez Maryję w Fatimie pozostaje ciągle aktualne. Świat bowiem, każdy człowiek i naród, a także Kościół potrzebują wciąż nawrócenia. Znieważanie Boga i Maryi nie ustało, walka z religią, zwłaszcza z chrześcijaństwem trwa dalej, a nawet się nasiliła. Corocznie ginie w świecie około 100 tysięcy wyznawców Chrystusa. Na co dzień są oni wyśmiewani i spychani na margines, odbiera się im prawo do istnienia i działania w przestrzeni publicznej. System komunistyczny zasadniczo się rozpadł, ale jego błędy rozprzestrzeniły się w świecie i dalej funkcjonują w myśleniu wielu ludzi, zwłaszcza mających wpływ na kształt naszego świata. Idee sowieckiego komunizmu okazały się o wiele trwalsze niż idee niemieckiego nazizmu. Ten ostatni został potępiony i jego propagowanie jest karane, natomiast komunizm jest nadal wyznawany w zmutowanych formach przez niemało zwolenników. Maryja miała rację, wskazując na tę ideologię ubierającą się w szaty religii jako największe zagrożenie, bo występującą nie tak otwarcie jak nazizm, lecz pod osłoną pięknych haseł, które wypełniono treściami sprzecznymi z ich pierwotnym znaczeniem. Dlatego potrzebna jest modlitwa różańcowa i praktyka pierwszych sobót, podejmowanie aktów wynagradzających za zniewagi Boga i Jego Matki i wypraszających nawrócenie grzeszników. Zrozumiał dobrze tę potrzebę Jan Paweł II po zamachu i podjął praktykę pierwszych sobót, a każdego wieczoru całował ręce figury Pani Fatimskiej znajdującej się w jego sypialni. Ufał, że Jej Niepokalane Serce zatriumfuje, jak zapewniała Maryja. „Odwagi! Ostatecznie zwyciężą miłość i pokój, gdyż Boże miłosierdzie jest silniejsze od mocy zła”.

Obecnie na świecie sytuacja po latach względnego spokoju znów zaczyna być napięta. Wezwanie do odmawiania różańca przez Maryję obowiązuje nas i dziś?

Różaniec okazał się nie raz w historii „orężem” w sytuacjach napaści różnorakiego wroga, łącznie z tym militarnym. Można tu choćby wspomnieć uchronienie Portugalii przed wpływami komunizmu i wojną w latach trzydziestych XX wieku, wycofanie się wojsk sowieckich z Austrii w 1955 roku czy upadek dyktatury Ferdinanda Marcosa na Filipinach w 1986 roku. Również w wojnie serbsko-chorwackiej w latach 1991-1995 modlitwa ta przyczyniła się według przekonania wielu Chorwatów do ocalenia ich kraju przed ekspansywną Serbią. Podobną nadzieję można dzisiaj spotkać wśród Ukraińców w obliczu wojny, jaką prowadzi z nimi Rosja. Różaniec stanowi też siłę w obronie życia czy zasad moralnych deptanych publicznie. Maryja rzeczywiście przychodzi z pomocą tym, którzy uciekają się pod Jej obronę. Dotyczy to pojedynczych osób przeżywających trudności duchowe, zniewolenie grzechem czy inne udręki, ale również całych narodów zagrożonych moralnie czy materialnie. Maryja pomaga im odzyskać i utrzymać wolność, żyć godnie jako dzieci Boże w pokoju i współpracy z innymi. Nie dzieje się to na zasadzie jakiejś magii i automatycznie, lecz wymaga zaangażowania człowieka. Modlitwa różańcowa przemienia go i umacnia, tak że staje się on budowniczym cywilizacji miłości, która zdolna jest przeciwstawić się i wyprzeć cywilizację śmierci. Moce zła są wciąż aktywne, dlatego potrzebna nam jest czujność i pomoc z nieba. O własnych siłach człowiek nie zbuduje miasta pokoju. Dlatego Maryja ciągle przypomina o różańcu i zachęca do tej modlitwy, która według Jana Pawła II „jest pewną metodą całego życia chrześcijańskiego”.

Dziękuję za rozmowę.