Wyniki badań przeprowadzonych przez PAN nt dzieci wychowujących się w Polsce w związkach homoseksualnych, budzą moje duże wątpliwości. Kiedy słyszymy o badaniach dotyczących osób homoseksualnych, trudno oprzeć się skojarzeniu z badaniami, które w 1948 r. przeprowadzał Alfred Kinsey, a które okazały się ewidentnym oszustwem. Nie chcę oczywiście deprecjonować w ogóle badań psychospołecznych na ten homoseksualistów, jednak pytanie o ich obiektywność w sytuacji bardzo mocnej presji lobby homoseksualnego na przedstawicieli nauk psychospołecznych, narzuca się samo. Na obiektywność tego rodzaju badań może także rzutować społeczna presja, która dyktuje modę na homoseksualizm. Z tego powodu ludzie, którzy niekoniecznie prezentują homoseksualne postawy, mogą je wykazywać w badaniach.

Alfred Kinsey swoimi zmanipulowanymi badaniami, przyczynił się do rewolucji homoseksualnej z drugiej połowy XX w. Próbował on dowodzić m.in., że znaczący procent Amerykanów wykazuje skłonności homoseksualne, a inny jeszcze bardziej znaczący procent, skłonności biseksualne. Homoseksualizm jako norma obojnacza w stosunku do heteroseksualizmu zaczął być odtąd traktowany jako alternatywna postawa, równoprawna i równorzędna w stosunku do postawy heteroseksualnej. Spowodowało to oczywiście ogromne konsekwencje prawne.

Wydaje się, że dzisiaj w dobie ogromnej walki o definicję płciowości i orientacji seksualnej, mamy do czynienia z podobną tendencją. Usiłuje się dowodzić, że liczba osób homoseksualnych jest bardzo znacząca, że stanowią oni związki partnerskie, które wychowują dzieci w sposób normalny, bez żadnych okaleczeń itd. Za pomocą tego rodzaju argumentów opinia publiczna będzie wspierała procesy legislacyjne w kierunku promowania związków homoseksualnych. Jak widzimy, na przestrzeni ostatnich miesięcy, tego rodzaju działania są bardzo zintensyfikowane.

Oczywiście liczba osób o tendencjach homoseksualnych w społeczeństwie nie jest tak duża, jak chciałyby tego środowiska LGTB. Tak wynika choćby z raportu profesora Marka Regnerusa, opracowanego na podstawie wieloletnich, bardzo rzetelnych i weryfikowanych badań. Regnerus wskazał jednocześnie na wiele patologii w tychże związkach, dowodząc, że wychowywanie przez nie dzieci (pary lesbijskie stanowią znaczną większość wśród wychowujących dzieci) jest procesem nie formacji, ale deformacji młodego człowieka.

Not. ed