Dochodzi w Polsce do niebywałych wydarzeń. Dziś rano we Wrocławiu ksiądz został ciężko raniony nożem. Jak podały media, sprawca rozmawiał z nim przed atakiem o pedofilii klerykalnej. Na Paradzie Równości protestancki pastor szydzi z Eucharystii, celebrując jakieś tęczowe obrzędy. Uczestnicy tejże Parady obnoszą się z wizerunkami Matki Bożej przerobionej na jakąś drag queen. Politycy totalnej opozycji nawołują do wprowadzania homozwiązków i adopcji przez takie pary, współuczestniczą w przemyśle ataków na Kościół i całą naszą cywilizację.

 

Portal Fronda.pl: Skąd bierze się ta wielka fala homoseksualnej propagandy i antyklerykalnej nienawiści i dokąd Polskę doprowadzi?

Ks. prof. Paweł Bortkiewicz TChr: To bardzo trudne, ale bardzo ważne pytanie. Zaznaczam, że nie roszczę sobie pretensji do pełnej, a nawet do wiarygodnej odpowiedzi (w tym sensie, że mogą być inne, bardziej sensowne przyczyny). W moim przekonaniu jednak, wśród przyczyn wymieniłbym postępującą chrystofobię, agresywny bolszewizm i uległość środowisk kościelnych.

Pojęcie „chrystofobii” to pojęcie bodaj George’a Weigla. To proces obserwowalny w Europie i na Zachodzie od lat, ostatnio też w Polsce. Chrystus był i jest znakiem sprzeciwu. Genialnie rozpoznawał to św. Jan Paweł II, choćby w swoich rekolekcjach watykańskich, głoszonych jeszcze przed wyborem na Stolicę Piotrową. Ten znak sprzeciwu narasta, bo być może weszliśmy w jakąś apokaliptyczną fazę walki ze złem. Chrystus w swoim Kościele katolickim jest jedynym znakiem realnego i bezwzględnego sprzeciwu. Dlatego budzi taki opór, agresję, nienawiść. Są one niesione na fali tęczowego bolszewizmu. Fakty, które Pan Redaktor wymienia – owe marsze, profanacje, bluźniercze parodiowanie religii – to nowa wersja bolszewickiej, lewackiej kpiny z Boga i Kościoła. Powiedziałbym jednak, że bardziej prymitywna, wulgarna, posunięta do ostateczności.

A w tym wszystkim przerażająca jest nasza uległość… Podam jeden szczegół – kiedy w bandyckim zamachu zginął prezydent Gdańska, w zamachu nie kierowanym ideologią, ani ideami, zamachu pospolitego bandyty, Polska zatrzymała swój oddech. Ilość narracji wokół pospolitego przestępstwa… Skala żałoby narodowej… Teraz omal nie zginął ksiądz, jak wszystko wskazuje z racji ideologicznej… Jest niemal cisza. Czy pojawi się w tej sprawie list Episkopatu? Czy pojawi się domaganie zmian prawa dla zakłamanych oszczerców, którzy swoimi kłamstwami zabijają w wymiarze społecznym, a niekiedy niemal biologicznym niewinnie oskarżonych? Myślę, że nie wystarczą krótkie komunikaty rzecznika prasowego Episkopatu.

 

Czy widzi Ksiądz Profesor jakieś remedia na ten atak?

Oczywiście, zawsze, gdy dotyka nas zło, przypominamy sobie niezmienną zasadę św. Pawła „Nie daj się zwyciężyć złu, ale zło dobrem zwyciężaj!”. Musimy walczyć najpierw z tym, by nie ulec pokusie odwetu i nienawiści, by wzrastać w dobru. Ale jako chrześcijanie, jako katolicy jesteśmy też obywatelami państwa, które kieruje się swoimi prawami. Przywołam w tym miejscu fragment listu biskupów amerykańskich sprzed lat: „Rząd ma do spełnienia funkcję moralną: ochronę praw człowieka i zapewnienie wszystkim członkom wspólnoty podstawowej sprawiedliwości. Na społeczeństwie rozumianym tak jako całość, jak i konglomerat różnorodnych płaszczyzn i aspektów, spoczywa odpowiedzialność za budowanie dobra wspólnego. Ale to właśnie do rządu należy zagwarantowanie minimum warunków umożliwiających prowadzenie tej bogatej społecznej działalności, a mianowicie zagwarantowanie praw człowieka oraz sprawiedliwości”. Chyba nie ma człowieka uczciwego, który by się nie zgodził z tymi słowami. Ale przecież one nie są dzisiaj niestety spełniane. I o te prawa i skuteczność ich egzekwowania trzeba się zatroszczyć. To jest rola dla naszych Pasterzy, ale też dla każdego z nas. Warto włączyć się w akcje zawiadamiania o popełnionych przestępstwach, jakimi są akty bluźniercze, warto wszcząć akcję nowelizacji prawa w zakresie karania kłamców publicznych, podżegaczy do nienawiści i tak dalej.

 

Niektórzy uważają, że zwycięstwo PiS jesienią może tylko "odroczyć" laicystyczny kataklizm. Czy zdaniem Księdza Profesora dramat rewolucji kulturowej jest w Polsce nieuchronny?

Ta rewolucja jest faktem. Jeśli będzie kontynuacja rządów dobrej zmiany, to trzeba domagać się, by ta zmiana była realizowana. To znaczy, trzeba odrzucić konwencję stambulską, by pozbawić fundamentów oparcia w bezprawnym „prawie” inwazji genderterroru. Trzeba wzmocnić na wszelkie sposoby rolę instytucji małżeństwa. Trzeba zadbać o to, by godzący nie w uczucia religijne, ale w obiektywne znaki tożsamości kulturowej narodu i państwa polskiego nie byli bezkarni. Jeśli, do rządów dojdzie opozycja, to … No cóż, Prezydent Warszawy wyraził swoje jednoznaczne poparcie dla tęczowej falangi, a nie dla marszu dla życia i rodziny… Tu nie ma wątpliwości. Trzeba wzmocnić w przyszłych wyborach polską prawicę i wymagać od niej, by była wierna wartościom, które głosi. Dobra zmiana nie jest procesem łatwym, ale wierzę, że jest możliwa…