Czy Kościół – jak sugerują niektóre środowiska lewicowe – jest homofobiczny? Pytam w związku z ostatnimi wydarzeniami – w ubiegłym tygodniu popełnił samobójstwo 14 – letni chłopak, któremu rówieśnicy ubliżali, że jest „pedziem”, dzisiaj możemy przeczytać o 7 – letnim chłopczyku z USA, który boi się o swoją przyszłość, bo jest homoseksualistą. W związku z przejawami agresji wobec – według lewicy – homoseksualistów, trwa atak na Kościół i na media katolickie, które bronią normalności i odnoszą się negatywnie do homoseksualizmu. Jak to jest z tą „katolicką” homofobią? Czy można powiedzieć, że Kościół Katolicki jest homofobiczny? Jak Kościół traktuje homoseksualistów?

Podstawowym pytaniem jest próba definicji homofobii, która – w moim odczuciu – dzisiaj została bardzo mocno zniekształcona. Wydaje mi się, że współcześnie jako homofobię traktuje się wszelką próbę krytyki zjawiska homoseksualizmu. W związku z tym należałoby przypomnieć stanowisko Kościoła, które jest wyrażanie zarówno w dokumentach Kongregacji Nauki Wiary, jak i przede wszystkim w Katechiźmie Kościoła Katolickiego, gdzie w charakterystyczny sposób dla Kościoła jest rozróżnienie oceny osób dotkniętych homoseksualnością i zjawiska homoseksualizmu. Zwraca się uwagę na to, że ocena osób homoseksualnych jest oceną bardzo złożoną, ponieważ przyczyny homoseksualności są nie do końca znane i wyjaśnione. Wpływ mają czynniki środowiskowe, kulturowe, także biologiczne, przy czym trzeba mówić o integralności czynników, a nie tak jak się to próbuje – akcentować tylko jeden z nich. To wszystko utrudnia jednoznaczną ocenę osób, natomiast Kościół nigdy nie odbierał tym osobom ich godności, ani powołania do świętości, ani możliwości zbawienia. Te osoby, podobnie jak osoby heteroseksualne są zobowiązane do realizacji swojej seksualności w sposób uporządkowany, a więc w sposób poddany autentycznej miłości.

Inaczej ma się rzecz z oceną homoseksualizmu jako zjawiska, które ma dzisiaj charakter – jak widzimy – presji zarówno medialnej, kulturowej, jak i politycznej. Presja ta w sposób jednoznaczny i zdecydowany dąży do dewastacji wartości społecznych, a nade wszystko do destrukcji instytucji małżeństwa. Stanowisko Kościoła w tej kwestii jest jednoznacznie negatywne. Tytułem analogii można przywołać soborowe wypowiedzi na temat oceny ateizmu i ateistów. Podobnie Kościół ocenia homoseksualizm – jednoznacznie negatywnie, różnicuje natomiast ocenę w stosunku do homoseksualistów.

Powiedziałbym pół ironicznie, że najlepszym dowodem na to, że Kościół nie potępia osób dotkniętych homoseksualizmem jest Kaplica Sykstyńska. Jeżeli przyjmiemy, że Michał Anioł był osobą o orientacji homoseksualnej, a funkcjonują takie pogłoski, to warto zauważyć, że nigdy w Kościele nie pojawił się pomysł zamalowania Kaplicy Sykstyńskiej jako dzieła homoseksualisty.

Należy to podkreślić bardzo wyraźnie. Wydaje mi się, że dzisiaj stanęliśmy nie po raz pierwszy po drugiej stronie bieguna myślenia – zamiast racjonalności, kierujemy się skrajnym irracjonalizmem i emocjami. Wszelka krytyka zjawiska homoseksualizmu jest traktowana jako „myślozbrodnia”, jako największe przestępstwo – bo przeciwko tolerancji, przeciwko równości itd.

To jest po prostu absurd, ponieważ krytyka zjawiska homoseksualizmu jest zasadna, gdyż jest oparta o całą genezę ruchu homoseksualnego, sposobie realizacji tego ruchu, ogromnej presji strategicznej, którą ta ideologia wywiera, niszcząc nasze życie społeczne i kulturowe. Nie można w żaden sposób oskarżać Kościoła, czy mediów katolickich, które oceniają zjawisko homoseksualizmu, zwłaszcza ideologię homoseksualną jednoznacznie negatywnie. Nie można przypisywać tym poglądom jakichś tragedii. Jest to sytuacja po prostu nieuczciwa.

Dlaczego Kościół ocenia negatywnie zjawisko homoseksualizmu?

Przede wszystkim Kościół wychodzi z głębokiej analizy ludzkiej natury. Ludzka natura jest nastawiona na prokreację. Z jednej strony jest to przesłanka po prostu czysto naturalna, z drugiej wsparta Objawieniem. Św. Tomasz mówił o tym, że pierwszą podstawową potrzebą człowieka jest zapewnienie gatunku ludzkiego. Jest to potrzeba wpisana w ludzką naturę. Przesłanie Objawione wiąże się z zamysłem stwórczym Boga, który stworzył człowieka jako mężczyznę i kobietę powołanych w pierwszorzędny sposób do małżeństwa. Ideologia homoseksualna próbuje zniszczyć ten porządek. Zamiast miłości otwartej na życie proponuje przyjemnościowe użycie, użycie seksualne nastawione wyłącznie na przyjemność. Zauważmy, że ma to swoje konsekwencje. Jeżeli odrzucimy model małżeństwa jako miłości otwartej na życie, a przyjmiemy model związku, który jest modelem zaspokojenia przyjemności seksualnej, to w tym drugim modelu będą mieściły się przeróżne związki – homoseksualne, pedofilskie, zoofilskie. Nie będziemy mogli postawić żadnej logicznej granicy na tej równi pochyłej, mówiąc, że to jest jeszcze normalne, a to już perwersyjne.