Nie ulega wątpliwości, że w Kościele katolickim nadszedł czas rewolucyjnych zmian. Przed nami dwie drogi: albo katolicy liberalni i konserwatywni nauczą się żyć razem w jednym Kościele, albo nastąpi schizma i katolicyzm światowy podzieli się na wiele różnych kościołów, wspólnot i związków wyznaniowych - mówi ks. prof. Andrzej Kobyliński z UKSW w rozmowie z Pawłem Chmielewskim.


Fronda.pl: W swojej najnowszej adhortacji papież Franciszek pisze, że błąd popełniają ci, którzy tęsknią za monolityczną doktryną, bo w Kościele są dopuszczalne różne jej interpretacje. Zdaje się to być czytelną odpowiedzią krytykom adhortacji „Amoris laetitia” i bezpośrednim nawiązaniem do argumentacji m.in. kardynała Waltera Kaspera, postulującego dopuszczanie Komunii świętej dla rozwodników żyjących w nowych związkach.  Czy adhortacja „Gaudete et exsultate” może być interpretowana jako głos papieski kończący dyskusję wokół adhortacji „Amoris laetitia”? 

Ks. Andrzej Kobyliński: W pewnym sensie papież Franciszek zamknął dyskusję nad adhortacją „Amoris laetitia” już jesienią 2017 r., gdy jego list z 2016 r. do biskupów regionu Buenos Aires, dotyczący interpretacji tego dokumentu, został opublikowany w oficjalnym organie urzędowym Stolicy Apostolskiej „Acta Apostolicae Sedis”, który jest odpowiednikiem Dziennika Ustaw Rzeczypospolitej Polskiej. Owszem, w latach 2016-2017 toczyły się w wielu krajach ciekawe dyskusje w kręgach katolickich, jak interpretować „Amoris laetitia”. Dzisiaj zasadniczo te spory ustały. W wielu regionach świata zostały wprowadzone zmiany zgodnie ze wskazaniami tej adhortacji. Natomiast w dokumencie „Gaudete et exsultate” można znaleźć wiele fragmentów, które stanowią formę komentarza do dyskusji wokół poprzedniej adhortacji, którą kardynał Walter Kasper nazywa „dokumentem tysiąclecia”. Rzeczywiście można traktować adhortację „Amoris laetitia” jako przewrót kopernikański w Kościele katolickim, gdy chodzi o rozumienie prawd wiary i moralności. Natomiast najnowszy dokument papieża Franciszka stanowi swego rodzaju komentarz czy dopowiedzenie do przełomowej adhortacji „Amoris laetitia” z 2016 r.

Fronda.pl: Czy w ocenie Księdza Profesora adhortacja „Gaudete et exsultate”daje podstawy do stwierdzenia, że w sposób nieodwołalny rozwija się program rewolucyjnej decentralizacji Kościoła katolickiego, zakładający przyznanie konferencjom episkopatów także autorytetu doktrynalnego, o czym mówił niedawno rzecznik Watykanu Greg Burke?

Ks. Andrzej Kobyliński: Nie ulega wątpliwości, że jednym z priorytetów papieża Franciszka jest właśnie decentralizacja Kościoła. W adhortacji apostolskiej „Evangelii gaudium”, która stanowi dokument programowy obecnego pontyfikatu, papież Franciszek napisał następujące słowa: „Istnieje bardzo wiele tematów związanych z ewangelizacją współczesnego świata, które można by tu rozwinąć. Zrezygnowałem jednak ze szczegółowego omówienia tych licznych kwestii, które powinny być przedmiotem badań i starannego pogłębienia. Nie uważam także, że należy oczekiwać od papieskiego nauczania definitywnego lub wyczerpującego słowa na temat wszystkich spraw dotyczących Kościoła i świata. Nie jest stosowne, żeby Papież zastępował lokalne episkopaty w rozeznaniu wszystkich problemów wyłaniających się na ich terytoriach. W tym sensie dostrzegam potrzebę przyjęcia zbawiennej «decentralizacji»” (n. 16).

Fronda.pl: Co stanowi istotę decentralizacji Kościoła katolickiego?

Ks. Andrzej Kobyliński: Istotą tego procesu jest próba akceptacji różnych nurtów myślowych, istniejących wśród katolików w wielu krajach świata. Decentralizacja oznacza zmniejszanie władzy Stolicy Apostolskiej oraz wzrost kompetencji przekazywanych kościołom lokalnym. Od 2013 r. prowadzi się w Watykanie wiele ciekawych dyskusji, dotyczących możliwości przeniesienia niektórych uprawnień z rzymskich kongregacji na biskupów lokalnych i konferencje episkopatów. Problemem decentralizacji zajmowało się wielokrotnie m.in. dziewięciu członków Rady Kardynałów, która stanowi najważniejszy organ doradczy papieża Franciszka.

Fronda.pl: Czy Franciszek jest tym papieżem, który rozpoczął proces decentralizacji Kościoła?

Ks. Andrzej Kobyliński: Raczej nie. Obecnie mamy do czynienia z otwartą dyskusją na ten temat, natomiast wcześniej dokonywała się decentralizacja ukryta. Za symboliczny początek decentralizacji można uznać publikację encykliki „Humanae vitae” w 1968 r. Dlaczego? Dokument papieża Pawła VI został oficjalnie odrzucony przez katolickie episkopaty w różnych krajach. Od tego momentu wielu duchownych i świeckich zaczęło traktować dokumenty doktrynalne papieży i Stolicy Apostolskiej jedynie jako opinie teologiczne, które nie posiadają żadnej mocy wiążącej. Niestety, w drugiej połowie ubiegłego wieku katolicyzm na świecie stał się bardzo różnorodny. Nie chodzi jedynie o naturalne różnice związane z inkulturacją, czyli zakorzenieniem religii katolickiej w różnych kulturach, ale o głębokie zmiany odnoszące się do rozumienia prawd wiary i moralności. Jak to wygląda w praktyce? Od ponad 40 lat prawie wszyscy katolicy w Niemczech nie uznają spowiedzi świętej. Wielu katolików w Australii czy Kanadzie przyjęło protestanckie rozumienie obecności Jezusa Chrystusa w sakramencie Eucharystii. Część katolików w Belgii czy Szwajcarii domaga się błogosławienia związków homoseksualnych w swoich świątyniach.

Fronda.pl: W adhortacji „Gaudete et exsultate” Ojciec Święty w wyjątkowo ostrych słowach zwraca się przeciwko heretykom – współczesnym gnostykom i pelagianom. Niektórzy twierdzą, że chodzi tutaj o środowiska tradycjonalistyczne, a być może nawet o szeroko rozumiane kręgi konserwatywne. Czy w zdecentralizowanym Kościele katolickim przyszłości będzie miejsce dla katolików odrzucających otwieranie bram kościelnych dla ideologii rewolucji seksualnej spod znaku roku 1968? Czy Stolica Apostolska nie będzie narzucać kościołom lokalnym liberalnego rozumienia prawd wiary i moralności?

Ks. Andrzej Kobyliński: Obecnie nikt do końca nie wie, jak powinna wyglądać decentralizacja Kościoła katolickiego, nazywana także jego synodalizacją. Pod koniec 2018 r. powinien się ukazać ważny dokument watykański, który będzie podsumowaniem pięciu lat pracy grupy dziewięciu członków Rady Kardynałów. Myślę, że jednym z ważnych elementów tego dokumentu będą zapisy dotyczące decentralizacji Kościoła. W ostatnich tygodniach ten temat stał się bardzo aktualny m.in. w Niemczech, gdy chodzi o problem udzielania w niektórych przypadkach Komunii świętej katolickiej członkom kościołów protestanckich. Oprócz kwestii doktrynalnej, pojawił się także poważny spór kompetencyjny. Kto może podjąć taką decyzję? Konferencja Episkopatu Niemiec czy watykańska Kongregacja Nauki Wiary? A może poszczególni biskupi na terenie swoich diecezji? Nie ulega wątpliwości, że w Kościele katolickim nadszedł czas rewolucyjnych zmian. Przed nami dwie drogi: albo katolicy liberalni i konserwatywni nauczą się żyć razem w jednym Kościele, albo nastąpi schizma i katolicyzm światowy podzieli się na wiele różnych kościołów, wspólnot i związków wyznaniowych.

Rozmawiał Paweł Chmielewski