W Kościele katolickim zapanował pewien kryzys na gruncie adhortacji apostolskiej Amoris laetitia papieża Franciszka. Sprawa rozwodników w nowych związkach, mająca ogromne znaczenie dla rozumienia samej istoty małżeństwa oraz znaczenia sakramentów, jest potencjalnie zarzewiem potężnego sporu. Podczas gdy w Niemczech funkcjonuje jedno rozwiązanie duszpasterskie, w Polsce jest zupełnie inaczej. I nie byłoby w tym nic strasznego, gdyby nie fakt, że te rozwiązania duszpasterskie różnią się w zależności od interpretacji nauczania Kościoła. A jeżeli nauczanie to interpretowane jest odmiennie, to znak poważnego i narastającego problemu.

Jak zatem rozwiązać ten kryzys? Według znanego włoskiego księdza, uznanego teologa i byłego doradcy Kongregacji Nauki Wiary, kres chaosowi może położyć wyłącznie sam papież Franciszek. Ks. Nicola Bux - bo o nim mowa - w najnowszym wywiadzie dla "National Catholic Register" mówi bez ogródek o szerzącej się w Kościele katolickim "apostazji" i pilnej konieczności zabezpieczenia niezmiennej, świętej doktryny.

Ks. Bux pytany o skutki panującego obecnie kryzysu doktrynalnego wskazał na "podział powodowany apostazją".
"Pierwszą implikacją doktrynalnej anarchii jest podział Kościoła, spowodowany apostazją, a zatem porzuceniem myślenia katolickiego, tak, jak zdefiniował je święty Wicenty z Lerins: quod semper, quod ubique, quod ab omnibus creditur (to, w co wszyscy wierzą zawsze i wszędzie). Święty Ireneusz z Lyonu, nazywający Jezusa Chrystusa <Mistrzem jedności>, wskazywał heretykom, że wszyscy mówią o tych samych rzeczach, ale nie wszyscy to samo mają na myśli. Rolą Magisterium ufundowanego w prawdzie Chrystusa jest przywracać jedność katolikom" - powiedział kaplan.

Ks. Bux pyta, co powiedziałby dziś święty Paweł, który wzywał chrześcijan do pozostawania w całkowitej zgodzie. Dziś, gdy "kardynałowie milczą lub oskarżają swoich braci", a biskupi jedno piszą, drugie mówią, a księża kontestują tradycję liturgiczną Kościoła...

"Skonfrontowany z pomieszaniem i apostazją, papież powiedzieć dokonać rozróżnienia - tak jak uczynił Benedykt XVI - pomiędzy tym, co mówi i myśli jako człowiek prywatny, jako uczony, a co musi powiedzieć jako papież Kościoła katolickiego. By być jasnym: papież może wyrażać swoje idee jako uczona osoba w kwestiach dyskusyjnych, które nie zostały zdefiniowane przez Kościół, ale nie może, nawet prywatnie, podnosić heretyckich twierdzeń. W przeciwnym wypadku byłby równie heretycki" - stwierdził ksiądz.

Kapłan wskazał też, że istotą posłuszeństwa wobec papieża jest fakt jego związania katolicką doktryną, wiarą, którą musi nieustannie wyznawać w obliczu całego Kościoła. Kto twierdzi zatem, że zaprezentowanie mu dubiów jest oznaką nieposłuszeństwa, ten w ogóle nie rozumie zasady relacji między papieżem a całym Kościołem.

"Jesteśmy w trakcie pełnego kryzusu wiary!" - przekonuje ks. Bux i podkreśla, że papież Franciszek powinien zadeklarować jasno, co jest wiarą katolicką, a co nie, tak, by ukrócić spekulacje i interpretacje narastające na gruncie słów i czynów jego samego i biskupów.

"Ja prosiłem za tobą, żeby nie ustała twoja wiara. Ty ze swej strony utwierdzaj twoich braci" - przypomniał ks. Bux te Jezusowe słowa wypowiedziane do Piotra, które po łacinie brzmią z jeszcze większą mocą:

 Et tu autem conversus, confirma fratres tuos. 

mod/ncregister.com