O czarnych protestach, ataku Szatana na rodzinę i życie oraz o tym, czy powinniśmy się modlić za Natalię Przybysz rozmawiamy z księdzem Stanisławem Małkowskim.

 

Fronda.pl: Fala „czarnych protestów” przelewa się przez Polskę. Jak ksiądz odbiera ten atak feministycznej i proaborcyjnej ideologii?

Ks. Stanisław Małkowski: Z tymi wydarzeniami i demonstracjami łączą się hasła i symbolika wyrażające pragnienie samowolnego decydowania o tym, kto ma żyć, a kto nie. Symbolika tych protestów odwołuję się w moim przekonaniu w pewnej mierze do satanizmu. Pytanie, czy ktoś się poddaje działaniu złego ducha czy też nie. W moim odczuciu uczestnicy tych marszów mniej lub bardziej świadomie poddają się działaniu Szatana, który jest ojcem kłamstwa, jak mówi Pan Jezus, oraz ojcem morderstw. W tych protestach zawiera się tak kłamstwo, jak i wzywanie do zabijania dzieci poczętych, pogarda wobec prawdy i życia, a tym samym wobec Boga. Zawiera się w nich bluźnierstwo i zakłamanie.

Skąd w ludziach biorą się postawy tak pełne nienawiści wobec życia?

Jakie motywy skłoniły te kobiety i ludzi organizujących te marsze do tego typu działań? Myślę, że ci ludzie w wielu przypadkach mogli być w młodości bardzo skrzywdzeni. Mogli sami doświadczyć nienawiści i zakłamania. Być może gdyby przyjrzeć się im bliżej z psychologicznego punktu widzenia, dałoby się tu dostrzec jakieś uwarunkowania. Jednak istotą tych demonstracji pozostaje manifestacja zła. Osoby, które w nich uczestniczą, mają przed sobą jeszcze wiele lat życia. Pytanie, jak te lata będą przebiegały. Trzeba się modlić za tych ludzi, aby odkryli możliwość zmiany myślenia i poprzez nawrócenie i pokutę odkryły bezmiar Bożej dobroci i miłosierdzia.

A więc to oddalenie od Boga staje się główną przyczyną tego, że niektórzy ludzie ulegają tej proaborcyjnej propagandzie?

Ci ludzie nie rozumieją, że życie ludzkie od chwili poczęcia jest wielkim darem od Boga i Ducha Świętego, że nie można nim bezkarnie dysponować wedle uznania, nie można traktować człowieka jako przedmiotu. Ludzie pozbawieni poczucia Bożej miłości nie dostrzegają, że nasza wola, gdy jest sprzeczna z wolą Bożą, staje się samowolą i pułapką. Sprawca zła sam niszczy zresztą swoją wolność, bo nie ma prawdziwej wolności bez życia w prawdzie i poszanowania dla życia. Jest to niebezpieczeństwo, przed którym ostrzegał Chrystus, mówiąc o tym, że kto grzeszy, ten staje się niewolnikiem grzechu. Tym samym staje się niewolnikiem tego pierwszego sprawcy grzechu, którym jest Szatan. Z tej niewoli zaś człowiek o własnych siłach wydobyć się nie może i nie potrafi.

Wiele osób zupełnie nie dostrzega tego, że aborcja jest złem. Najlepszym przykładem może być wyznanie piosenkarki Natalii Przybysz…

Tak, dokonała ona swoistego aborcyjnego „coming outu”. Istnieje jednak syndrom postaborcyjny. Jednoznacznie wskazują na to doświadczenia wielu spowiedników, czy psychologów. Mówią oni, że faktem jest, że nie można bez skutków psychicznych zabić w sobie człowieka. Te skutki występują, również moralne i duchowe. Czy skutki syndromu postaborcyjnego spowodują dalsze nawrócenie, to już oczywiście oddzielne pytanie. Oczywiście pytanie o to, czy pani Przybysz wypiera pewien ból psychiczny należałoby skierować do psychologa, ale nie można wykluczyć, że jej „radość” jest w pewnej mierze udawana i pokrywana agresją. Ta agresja może dawać pewną satysfakcję, ta satysfakcja ma jednak wymiar demoniczny.

Jako katolicy powinniśmy więc przede wszystkim modlić się za wszystkie osoby popełniające straszny grzech jakim jest aborcja?

To powinna być podstawowa sprawa. Poza tym trzeba też w sferze publicznej i społecznej powinniśmy wyrażać bezwarunkowy szacunek do życia od chwili poczęcia po naturalną śmierć. Trzeba też znaleźć wyjście z sytuacji, gdy ludzie skądinąd uczciwi i deklarujący się jako katolicy, odrzucili ustawę chroniącą życie od poczęcia po naturalną śmierć bez choćby sejmowej dyskusji. Zapowiedziano teraz pracę nad nową ustawą, ona jednak nie może być kompromisowa. W tej kwestii kompromis jest niemożliwy. Jedynie bezwarunkowa ochrona ludzkiego życia od poczęcia daje gwarancję ocalenia Polski. Już święty Jan Paweł II mówił przecież, że naród, który zabija własne dzieci, jest narodem bez przyszłości.

Dziękujemy za rozmowę