Zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami, na Przystanku Woodstock pojawił się ks. Wojciech Lemański. Co przekazał młodzieży?

„Mało czego się boję. Bardziej bym się obawiał spotkania z Konferencja Episkopatu Polski niż z Woodstockiem. Jezus przyjąłby zaproszenie od Owsiaka” - miał powiedzieć ks. Lemański, co na Facebooku zacytował Błażej Strzelczyk, dziennikarz „Tygodnika Powszechnego”.

Były proboszcz z Jasienicy miał też dodać, że był u swoich przyjaciół z Przystanku Jezus. „Myślę, że Jezus Chrystus przyjąłby zaproszenie na Woodstock od Jurka Owsiaka” - powiedział.

Na pytanie, czy zasada „Róbta co chceta” jest niebezpieczna, kapłan odpowiedział: „To złota zasada w moralności. Czyń dobro, unikaj zła - mówi ks. Wojciech. - ''Kochaj i rób, co chcesz'' to zasada, którą można mieć przy sobie. Jeśli robię coś z miłości do innych, to nawet, gdybym się pomylił, to to będzie dobre. Wyuczenie się kodeksów moralnych jest ponad nasze siły”.

Jak wynika z relacji na Gazeta.pl, ks. Lemański został ciepło przyjęty przez uczestników Przystanku. Powiedział im, że niechęć hierarchów Kościoła do PW wynika z... zazdrości. „Owsiakowi udaje się ro, co im się nie udaje od lat” - mówił.

Ks. Lemański miał się też odnieść do ostatniej dyskusji na temat klauzuli sumienia. „Wolność jest wartością, która przynależy, do każdego człowieka. Łączy się z godnością. Nie możemy tego deptać tylko dlatego, że uważamy, że to my mamy rację” - mówił, nazywając taką postawę pychą.

MaR/Facebook/Gazeta.pl