Jeden z najbliższych uczniów Jezusa, Judasz, nie doświadczył – tak jak inni apostołowie – Zmartwychwstałego. Nie spotkał się z Mistrzem, który wrócił z cmentarza żywy. Bo wcześniej popełnił samobójstwo, powiesił się. Ewangeliści, a szczególnie św. Jan, pokazują Judasza jako człowieka, który coraz bardziej staczał się w zakłamanie, aż „wszedł w niego szatan”…


W historii chrześcijaństwa nie brakowało jednak takich, którzy Judasza bronili, a nawet czynili  z niego świętego. Wedle pewnej gnostyckiej sekty z II wieku Judasz był wykonawcą Bożego planu, przyczyniając się ukrzyżowania Chrystusa, a tym samym do Jego zmartwychwstania. W apokryficznej ewangelii Judasza możemy wyczytać, że sam Jezus prosi Judasza, by ten wydał Go oprawcom.


Nie jest jednak prawdą, że Judasz był „zaprogramowany” przez Niebiosa, by spełnić niewdzięczne zadanie. Bóg nikogo nie zmusza do określonych czynów, ale odwołuje się do wolności człowieka. Judasz miał wybór. Gdyby nie zdradził, historia zbawienia potoczyłaby się jakoś inaczej. Jak? Tego nie wiemy i nie ma co gdybać. W każdym razie Judasz mógł także po zdradzie zapłakać ze szczerego żalu jak Piotr, otworzyć się na przebaczenie Chrystusa, a potem stać się apostołem oddającym życie za Ewangelię o Zmartwychwstałym.


Czy to znaczy, że Judasz został potępiony? Nie! Kościół nigdy nie stwierdził oficjalnie, że Judasz jest w piekle. To Dante w swej „Boskiej Komedii” umieścił Judasza na samym dnie piekła. Ale Dante, to tylko poezja, choć najwyższych lotów. Można mieć zatem nadzieję, że i Judasz zdążył przyjąć Boże miłosierdzie. Przecież kiedy Jezus modlił się krzyżu: „Ojcze, przebacz im, bo nie wiedzą, co czynią”, to zapewne miał także na myśli Judasza, który właśnie się wieszał.


Jeśli jednak Judasz jest w niebie razem ze św. Piotrem, św. Pawłem i innymi apostołami, to czyż nie byłoby to zanegowaniem sprawiedliwości, a przede wszystkim relatywizacją naszych ziemskich czynów? Benedykt XVI w swej encyklice o nadziei pisze: „Obydwie – sprawiedliwość i łaska – muszą być widziane w ich właściwym wewnętrznym związku. Łaska nie przekreśla sprawiedliwości. [...] Nie jest gąbką, która wymazuje wszystko, tak że w końcu to, co robiło się na ziemi, miałoby w efekcie zawsze tę samą wartość. [...] Na uczcie wiekuistej złoczyńcy nie zasiądą ostatecznie przy stole obok ofiar, tak jakby nie było między nimi żadnej różnicy”.


Nie znaczy to, że nie ma miłosierdzia dla czyniących zło. Ale najpierw zło zostanie nazwane złem, wyrwane z korzeniami i spalone. Absurd złych, grzesznych wyborów stanie się do bólu oczywisty. Taka nauka płynie m.in. z prawdy o istnieniu czyśćca, który jest narzędziem Bożego miłosierdzia dla grzeszników i głupców. A zatem możemy mieć nadzieję, że także Judasza dosięgła – w sposób Bogu wiadomy – zbawcza moc Wielkiej Nocy…

 

eMBe