Wakacje to dla wielu młodych Polaków czas odpoczynku. Warto wykorzystać go nie tylko do zabawy, ale przede wszystkim do pogłębienia swojej relacji z Panem Bogiem. Podróże sprzyjają refleksji, a piękno oglądanego świata wzbudza w ludzkim sercu chęć chwalenia Stwórcy. Najważniejsze przy tym, by nie ulegać wielu wakacyjnym pokusom. Diabeł jest jak lew ryczący, krąży szukając kogo pożreć, mówi Pismo – przypomina w komentarzu telefonicznym dla portalu Fronda.pl ks. dr Jan Sikorski.

Ks. dr Jan Sikorski: Odpocznijcie nieco – powiedział Pan Jezus. Nieco! Wakacje są człowiekowi bardzo potrzebne. Dobry odpoczynek wiąże się z dobrze ułożonym wnętrzem. To czas, w którym można sprawdzić własną samodzielność i oddać się głębszej refleksji nad sobą samym. Trzeba jednak uważać, by nasza wakacyjna droga nie przerodziła się w drogę nieodpowiedzialną, której będziemy później żałować.

Często nie wiemy, w jakim znajdziemy się podczas odpoczynku środowisku. Ludzie wokół nas tymczasem silnie na nas wpływają. W ciągu roku pracy czy szkoły dobieramy sobie osoby podobne do nas, z podobnym systemem wartości. W wakacje możemy spotkać jednak ludzi bardzo od nas oddalonych, wyznających zupełnie inne wartości. Bywa, że wiąże się to z wielkimi niebezpieczeństwami. Przykładem „myśliwi”, którzy polują na dziewczęta, chcąc „zaliczyć” kolejną. Jak mówi młodzież, potrafią nieraz dobrze „bajerować” i zdarza się, że młoda, dobrze i spokojnie wychowana osoba temu ulegnie. Spotyka człowieka, który jej imponuje i mówi piękne słowa. A potem? Groźna jest też pokusa alkoholu. Wiadomo – spotyka się towarzystwo, piją jedno, drugie, trzecie piwo. Gorzej, jeżeli robi się z tego dziesiąte i trzydzieste, a człowiek traci nad sobą kontrolę!

Wyrwanie się z pewnych zwykłych ram i norm obowiązujących przez cały rok może być bardzo dobre. Po to są wszystkie obozy, wyjazdy. Pismo Święte mówi jednak: diabeł jak lew ryczący krąży szukając, kogo pożreć. Wakacje są czasem obfitych łowów dla takich lwów zła. Trzeba pamiętać, by mieć się przed nimi na baczności.

Pamiętajmy też o regularnej mszy świętej. Ci, którzy wychowali się w mieście, uważają często, że na mszę trafią zawsze. Kiedy nie pójdą w niedzielę do kościoła, tam msza. Gdzieś w terenie na wyjeździe tak jednak nie jest. Trzeba wcześniej dowiedzieć gdzie jest kościół i o której godzinie jest msza. Inaczej wstaniemy rano w niedzielę myśląc, że warto pójść do kościoła, ale… gdzie jest kościół? Nie wiadomo! A jeśli jest to może się okazać, że msza już się skończyła… Wakacje to czas, w którym oglądamy piękno świata i nasze serce aż rwie się do Pana Boga. Chcemy Mu za to wszystko dziękować. Ważne, by tylko tego zachwytu nie polać alkoholem czy nie daj Boże zagłuszyć narkotykami, ale przeżywać go świadomie i radować się, pamiętając, że wkrótce wrócimy znowu do wielbienia Pana Boga już nie odpoczynkiem, a pracą.

Bywa też tak, że jest się w jakimś miejscu, gdzie kościoła po prostu nie ma. Czy to jakiś morski rejs, czy jakaś afrykańska puszcza… Nawet wtedy musimy jednak pamiętać, by spędzić niedzielę po bożemu. Dobrze jest wziąć ze sobą na przykład takie pismo, jak Oremus, gdzie są teksty liturgiczne na każdy dzień. Także na wakacjach niedziela jest dniem świętym. Kościoły są jednak nawet w takich krajach jak Turcja czy inne państwa islamskiego. Oczywiście, trzeba się dopytać i poszukać, bo nie są w zasięgu ręki, tak jak w krajach chrześcijańskich. Wypytanie się i wybadanie wszystkich możliwości uczestnictwa w mszy świętej to nasz obowiązek. Jeżeli naprawdę nie ma, weźmy Ewangelię i spędźmy czas na kontemplacji Słowa Bożego. Dziećmi Bożymi jesteśmy także na wakacjach.