- Przesłanie św. Franciszka i przesłanie Krzyża jest niezwykle głębokie i przyjęte nie tylko przez ludzi wierzących, ale także przez cały cywilizowany świat. Wiemy co to znaczy i jakie wartości za nim stoją. A jeżeli ktoś ma na to alergię, to rzeczywiście może mieć problem. Ale jest to jego problem, a nie problem Krzyża, który został powieszony - mówi portalowi Fronda.pl ks. dr Jan Sikorski. 

Karolina Zaremba, portal Fronda.pl: Nad głównym wejściem do sali posiedzeń rządu w kancelarii Prezesa Rady Ministrów zawieszono franciszkański krzyż. Kiedy premierem był Donald Tusk, czy Ewa Kopacz, w tym samym miejscu wisiał zegar. Czy jest to dobry znak i o czym może świadczyć taki gest?

Ks. dr Jan Sikorski: Myślę, że każdy gospodarz decyduje o tym, co chce mieć na ścianie. Każdy ma prawo urządzać po swojemu. Jeżeli kiedyś wisiał tam krzyż, to bardzo dobrze, że wrócił. Natomiast jeśli jest to świeży pomysł, to nie widzę problemów, żeby każdy urządzał swój dom tak jak chce.

Zapewne pojawią się zarzuty, że jest to mieszanie się Kościoła do polityki, czy wiary w sferę publiczną. Jak można na to odpowiedzieć?

Również można nazwać mieszaniem się do polityki fakt, że katolik wchodzi do Sejmu. A jeżeli jeszcze przeżegna się w drzwiach! (śmiech) Oczywiście to są jakieś przesadne i chimeryczne zarzuty. Każdy ma prawo urządzić sobie taką dekorację, jaką chce. Co prawda jest to budynek państwowy, ale przecież na budynkach w państwach na całym świecie przyjęte są symbole religijne. Bądźmy tolerancyjni. Nie widzę tu żadnych trudności, decyzję należy zostawić gospodarzom, którzy dostali mandat od społeczeństwa.

Jest to dobry znak, tym bardziej, że przesłanie św. Franciszka i przesłanie Krzyża jest niezwykle głębokie i przyjęte nie tylko przez ludzi wierzących, ale także przez cały cywilizowany świat. Wiemy co to znaczy i jakie wartości za nim stoją. A jeżeli ktoś ma na to alergię, to rzeczywiście może mieć problem. Ale jest to jego problem, a nie problem Krzyża, który został powieszony.

Dziękuję za rozmowę