Nie uważam pierwszej wypowiedzi abp Józefa Michalika za „lapsus” językowy. To nie było przejęzyczenie. Przesłuchałem wypowiedź arcybiskupa kilkakrotnie. To była cała logiczna konkluzja, która obwiniała także rodziców ofiar, próbując dowieść, że dziecko także może być sprawcą pedofilii.

Oczywiście, dobrze się stało, że bardzo szybko zwołano konferencję prasową, na której wyprostowano wypowiedź arcybiskupa. Padło także słowo „przepraszam”, to bardzo ważne, ale ja nie uważam tej pierwszej wypowiedzi za lapsus. To raczej myśl, którą arcybiskup wypowiedział, bo tak uważał. Prawdopodobnie spotkało się to z konsternacją pozostałych członków episkopatu, więc postanowiono wyprostować sprawę.

Słyszałem i czytałem już takie wypowiedzi abp Michalika, które są sprzeczne z nauczaniem papieskim. Mam tu na myśli przede wszystkim wywiad-rzekę udzielony Tomaszowi Terlikowskiemu, w którym arcybiskup, mówiąc o przyjmowaniu do seminariów osób o skłonnościach homoseksualnych, sprzeciwia się papieskim instrukcjom z 2005 i 2008 roku. Tego nikt później nie prostował, myślę więc, że tu jest jakiś problem w kwestii osobistej postawy arcybiskupa wobec pedofilii i homoseksualizmu. Pojawia się duży znak zapytania, co tak naprawdę myśli abp Michalik. Czy w swojej archidiecezji stosuje wspomniane instrukcje papieskie?

Not. MBW