Zakaz przyjmowania do seminariów homoseksualistów to podstawowe i fundamentalne narzędzie do walkie z dwiema patologiami: plagą skandali seksualnych w Kościele katolickim oraz rozwadnianiem katolickiego nauczania na temat niemoralności homoseksualizmu. Tymczasem zakaz ten, sformułowany przez Stolicę Apostolską na polecenie Benedykta XVI w roku 2005, a powtórzony jeszcze za pontyfikatu papieża Franciszka, jest często ignorowany. Także w Polsce - mówi ks. Henryk Zieliński, w rozmowie z TVP Info.

,,Bardzo ważną sprawą – i coraz więcej hierarchów europejskich oraz amerykańskich zwraca na to uwagę – są związki między lobby homoseksualnym i czynnymi homoseksualistami w Kościele a różnymi patologiami, do których dochodzi'' - powiedział ks. Zieliński.

,,Jestem świeżo po rozmowie z księdzem kardynałem Zenonem Grocholewskim, jednym z autorów instrukcji z 2005 roku. Zakazywała ona przyjmowania do seminariów ludzi o utrwalonych tendencjach homoseksualnych bądź wspierających „kulturę gejowską”. Wiemy, że w wielu przypadkach ta instrukcja nie bywała stosowana, także w diecezjach polskich, niestety'' - wskazywał kapłan.

,,Fakty, również te ujawnione w raporcie z Pensylwanii, jak i te fakty, o których rozmawiałem z księdzem kardynałem, szefem komisji ds. trudnych przy Kongregacji Nauki Wiary, wskazują, że mniej więcej 90 procent molestowania czy jakichś przestępstw seksualnych popełnianych przez duchownych dotyczy sytuacji homoseksualnych i z tego trzeba by wyciągnąć wnioski'' - argumentował duchowny.

Niestety, ks. Zieliński nie ukrywa, że stawianie sprawy wprost i nawet zwykłe apelowanie o trzymanie się watykańskich wytycznych, natrafia w kręgach kościelnych często na negatywną reakcję.

,,Niedawno uczestniczyłem w spotkaniu zatytułowanym: „Jak zapobiegać pedofilii w Kościele?”. Kiedy zwróciłem uwagę w pewnym gremium kościelnym na konieczność stosowania instrukcji z 2005 roku, instrukcji Stolicy Apostolskiej, zostałem zakrakany jako homofob i rasista wręcz'' - powiedział.

Trzeba przyznać: to jest gigantyczny, fundamentalny problem. Ponieważ w szeregi kapłanów w Kościele katolickim przyjęto niemałe rzesze mężczyzn ze skłonnościami homoseksualnymi, walka z problemem efebofilii - molestowania ministrantów, kleryków - jest i będzie niezwykle trudna. Środowisko to broni się i wzajemnie wspiera, a kapłani o skłonnościach homoseksualnych, nawet jeżeli żyją w czystości, nie chcą słyszeć o oczyszczaniu Kościoła katolickiego z gejów. 

Warto przeczytać, co pisaliśmy o tej sprawie wczoraj, omawiając skandaliczny artykuł skrajnie homofilnego i bardzo wpływowego, także w Watykanie, ks. Jamesa Martina SJ ze Stanów zjednoczonych.

CZYTAJ TUTAJ 

Gwałcą geje. Przyznaje to nawet ks. Martin. Ale nie chce przyznać, co to oznacza dla Kościoła

Mówiąc krótko: duchowny ten PRZYZNAJE I POTWIERDZA, że molestują przede wszystkim geje... ale WYSTĘPUJE PRZECIW apelom o oczyszczenie kręgów kapłańskich z homoseksualistów.

W konfrontacji z takimi poglądami walka jest niezwykle trudna. Ale z Bożą pomocą kryzys trzeba przełamać. 

mod