Fronda.pl: Minęło kilka dni pontyfikatu Ojca Świętego Franciszka. Mamy za sobą jego wybór, pierwsze Msze św., w tym inaugurującą. Jakim czasem dla Kościoła będzie panowanie Franciszka?

Ks. Marek Grabowski (Bractwo św. Piotra): Jest to niezwykle skomplikowane pytanie, gdyż tu nie może być jednoznacznej odpowiedzi. Żyjemy w świecie zdominowanym przez świeckie media, które wiecznie próbują narzucić ton naszego myślenia. W tym tonie to nowy papież ma się rozprawić ze skandalami, rozgromić Kurię Rzymską i wiele innych. Media nigdy nie podejmą tematu, iż Kościół to przede wszystkim Mistyczne Ciało Chrystusa. Papież jest namiestnikiem Chrystusa i jego pierwszym zadaniem jest strzeżenie depozytu wiary. Nie reformowanie Kurii, nie zajmowanie się skandalami, nawet nie dbanie o liturgię. Zadaniem jest strzeżenie depozytu wiary. Papież Franciszek na pewno wypełni to zadanie. Jako Ojciec Święty papież Franciszek będzie zgodnie z dogmatem nieomylny w kwestiach wiary i moralności. Spoglądając na przeszłość kard. Bergoglio nie możemy mieć więc wątpliwości, jak bardzo papież Franciszek będzie bronił katolickiej wiary i moralności.

Wiele kontrowersji w środowiskach tradycjonalistycznych wzbudził „styl liturgii” Franciszka. Z jednej strony brzmiały – często w zbyt ostrej formie – utyskiwania na Ojca Świętego, z drugiej padały wyważone opinie. Jakie jest Księdza zdanie na ten temat?

Papież Franciszek niezwykle nalega na prostotę, ubóstwo i pokorę, również w liturgii. Wiele krytyki obserwujemy z powodu faktów, iż papież nie przywdział mucetu, następnie odpowiednich butów, etc. Pełną krytyką zostały następnie objęte Msze sprawowane przez Ojca Świętego Franciszka. Istotnie, jest to wyraźne odejście od stylu papieża-emeryta Benedykta XVI. Czy powinniśmy się oburzać? Czy powinniśmy się zamartwiać? Zreformowany ryt Mszy świętej pozwala na znaczną dowolność. Nasz Ojciec Święty sprawując ten ryt, korzysta z tej dowolności, starając się ograniczyć pompę celebracji.

Nikt z nas nie jest godzien osądzać Namiestnika Chrystusa, ale należy sobie zadać słuszne pytanie, czy minimalizacja liturgii to prawdziwy akt pokory i ubóstwa? Św. Pius V złamał tradycję i nie przywdział papieskiej purpurowej sutanny, pozostał w białym habicie dominikańskim. Jest to akt rewolucyjny, a jednak papież Pius V pozostał zapamiętany jako jeden z tych najbardziej konserwatywnych. Kwestia liturgii to rzecz wiecznie skomplikowana. Papież Franciszek chce podkreślić ubóstwo i pokorę Kościoła, więc naturalnie liturgia ma to wyrażać. Pytanie czy liturgia wyraża nasz stan tu na ziemi czy jest przedsionkiem Nieba? Jest to kwestia światopoglądu. Na koniec, nie zapominajmy, iż w centrum liturgii pozostaje Chrystus. Nieważne jak ubogie są ryty, bo swoją obecnością Chrystus nieskończenie je wzbogaca.

Czy możemy spodziewać się zmian dotyczących zakresu możliwości celebracji Mszy św. w nadzwyczajnej formie rytu rzymskiego?

Oficjalne stanowisko Papieża Franciszka nie jest znane. Ufam, iż papież Franciszek będzie kontynuował linię swojego poprzednika. Papiestwo to nie parlament demokratyczny. Tu każdy papież nie zmienia polityki według swoich poglądów bardziej konserwatywnych czy liberalnych. Ograniczenie dostępu do nadzwyczajnej formy rytu rzymskiego byłoby jasnym znakiem, iż Jego Świątobliwość Franciszek dał się wciągnąć w rozgrywki polityczne. A przecież z tym pontyfikatem tak bardzo wielu liczyło na odpolitycznienie Kurii. Niespecjalnie widzę papieża Franciszka odprawiającego ryt trydencki, ale z drugiej strony to jezuita, a jezuici lubią zaskakiwać. Myślę, iż tak jak powiedział ks. dr Wojciech Grygiel, powinniśmy dać Ojcu Świętemu czas. Nie sądzę, by nastąpiły ograniczenia dostępu do rytu trydenckiego. Problemem może jednak być zmiana atmosfery w staraniu się o powszechność nadzwyczajnej formy rytu rzymskiego. Można się obawiać, iż niektórzy wykorzystają raczej nieprawdziwe słowa i odpowiedzą odnośnie prośby o Msze w rycie „trydenckim” w danej diecezji: „Niestety nie. Karnawał już się skończył”.

A co z ekumenizmem? Czy Franciszek będzie kontynuował linię Benedykta XVI w tej materii? Czy możemy spodziewać się aktów prawnych podobnych do „Anglicanorum coetibus”, czy raczej będzie to jedynie czas miłych gestów i kurtuazji, z których nic konkretnego nie wynika?

Papież Benedykt XVI był najbardziej ekumenicznym wśród papieży. Zgodnie z linią wyznaczoną w encyklice bł. Jana Pawła II prawdziwa jedność z Kościołem może znajdować się tylko „z Piotrem i pod Piotrem”, papież Benedykt XVI doprowadził do pojednania z dużą częścią Wspólnoty Anglikańskiej. Tuż po wyborze papieża Franciszka pojawiały się zdjęcia z jego uczestnictwa w różnych nabożeństwach akatolickich czy też achrześcijańskich. Papież Franciszek jest Namiestnikiem Chrystusa – jest namiestnikiem Zbawiciela, czyli Tego, który ma zbawić każdego z nas. Będąc jezuitą i przyjmując imię Franciszek, ufam, iż jest to sygnał dla Kościoła do odrodzenia misjonarstwa. Ekumenizm to nic innego, jak misjonarstwo. Św. Franciszek Ksawery świetnie z tego zdawał sobie sprawę. Papież będzie na tyle ekumeniczny, na ile jest misjonarski. Jego przynależność do jezuitów powinna go motywować do dalszej pracy na polu ekumenicznego pojednania i jedności z Kościołami czy wspólnotami kościelnymi odłączonymi od Kościoła Chrystusowego. Naturalnym kolejnym krokiem byłaby odpowiedź na prośby konserwatywnych luteranów, podobna do odpowiedzi danej byłym anglikanom. Ufam więc, iż papież Franciszek mądrze wykorzysta swoją jezuicką gorliwość w kwestiach ekumenicznych – w kwestiach misjonarstwa świata.

Bóg zapłać za rozmowę!

Rozmawiał Kajetan Rajski

oprac. AM