- Ktoś powie, że to wynik szczególnej niechęci do Kościoła czy też pewnej bezradności wpisanej w jego istotę. Ale sądzę, że można pokusić się o jeszcze inną odpowiedź. Może to szczególne napiętnowanie nie bierze się tylko z wrogości, ale z podświadomej tęsknoty za kimś innym – napisał naczelny „GN”.

I uzupełnił, że może chodzić także o to, że ludzie poszukują czegoś więcej, niż tylko doczesność. - Skoro już mówicie w imieniu Boga, to pokażcie Go swoją postawą. Oczekujemy tego od was. Więcej, my tego od was żądamy. Zwietrzali do niczego nie jesteście nam potrzebni - podkreśla. - Dlatego zajrzymy do każdej dziury, wyciągniemy na światło dzienne i rozgłosimy po świecie każdy wasz grzech. Bo nie zaspokajacie naszej tęsknoty za kimś innym – uzupełnił.

TPT/GoscNiedzielny