Odnosząc się do projektu posłów ruchu Palikota w kwestii edukacji seksualnej trzeba najpierw przypomnieć, że jeszcze niedawno postulowali oni legalizację marihuany, co jest oczywistym dowodem na to, że dobro młodego pokolenia członków tej partii nie interesuje. A już zwłaszcza nie interesuje ich wychowanie w wolności, które jest podstawą zajęcia dojrzałej postawy w sferze seksualnej. Projekt ustawy jest cyniczny, gdyż szafuje ładnie brzmiącymi sloganami o miłości i czułości, ale nic nie mówi o wychowaniu, o kształtowaniu postaw i charakterów, o normach moralnych i sumieniu, o nawet o sensie ludzkiej seksualności. A bez tego wszystkiego nikt z nastolatków nie jest w stanie kochać i być odpowiedzialnym. Projekt mówi natomiast o promowaniu antykoncepcji i prezerwatyw, czyli zakłada, że wychowankowie będą współżyli zanim dorosną do płodności, która jest naturalną konsekwencją współżycia seksualnego. To tak, jakby postulować edukację do uczciwości opartą na przekazywaniu wiedzy, że jeśli ktoś kradnie, to ma się zabezpieczać, czyli kraść bez świadków i w rękawiczkach.

 

Kraje, które wprowadziły podobny typ edukacji seksualnej (zamiast wychowania), mają największy w Europie odsetek niechcianych ciąż wśród nastolatek oraz największych odsetek nastolatków cierpiących na choroby weneryczne. Klasycznym przykładem jest dramatyczna w tym względzie sytuacja młodzieży w Anglii.

 

„Edukacja” seksualna w wersji proponowanej przez posłów Ruchu Palikota to ukrywanie przed wychowankami wiedzy o cyklu płodności, o szkodliwości antykoncepcji i o zawodności prezerwatyw. Tego typu edukacja seksualna oparta jest na w oczywisty sposób błędnym założeniu, że sama wiedza wystarczy, by wychowanek w rozsądny sposób kierował sferą seksualną i by w odpowiedzialny sposób odnosił się do samego siebie oraz do osób drugiej płci. Takie założenie jest podobnym mitem jak przekonanie, że wiedza z zakresu dietetyki gwarantuje, iż ktoś będzie się zdrowo odżywiał albo jak przekonanie, że wiedza z zakresu kodeksu karnego gwarantuje, iż ten, kto tę wiedzę posiada, nigdy nie popełni przestępstwa.

 

Dla środowisk liberalnych „wiedza” o seksualności to w rzeczywistości tworzenie fikcyjnego obrazu seksu jako łatwej rozrywki, bez konsekwencji i bez odpowiedzialności. W praktyce jest to zachęta do wyuzdania seksualnego i do demoralizacji. To także nieoficjalna promocja antykoncepcji i aborcji. To wreszcie sposób na podtrzymywanie mitów o tym, że antykoncepcja w postaci zbędnych hormonów nie jest szkodliwa czy że prezerwatywa daje „bezpieczny” seks. „Edukatorzy” seksualni skrzętnie usiłują ukryć fakt, że prezerwatywa nie chroni nawet przed skutkami fizycznymi nieodpowiedzialnego współżycia, a już zupełnie nie chroni przed skutkami psychicznymi, moralnymi czy duchowymi, takimi jak poczucie krzywdy, żalu czy winy moralnej. „Edukatorzy”  ukrywają ponadto fakt, że prezerwatywa nie chroni przed uzależnieniami i przestępstwami. Gwałt czy współżycie z osobą poniżej piętnastego roku życia lub osób, z których obydwie nie ukończyły 15 lat, pozostaje przecież przestępstwem także wtedy, gdy została użyta prezerwatywa.

 

„Edukatorzy” seksualni mają wiele tematów tabu. Zwykle w ogóle nie wspominają o tym, że płodność pary ludzkiej to tylko kilka dni w cyklu i że w związku z tym odpowiedzialne rodzicielstwo w ogóle nie musi wiązać się z antykoncepcją. „Edukatorzy” seksualni ukrywają przed wychowankami wiedzę o tym, że w zakresie zachowań seksualnych istnieje jeden stuprocentowo pewny sposób ochrony przed chorobami wenerycznymi i przed niechcianą ciążą. Sposobem tym jest wstrzemięźliwość przedmałżeńska i wzajemna miłość małżeńska.

 

Rzeczywiste wychowanie seksualne opiera się na przekazywaniu wychowankom całościowej i realistycznej wiedzy o postawach w sferze seksualnej i o skutkach tychże postaw. To także promowanie dojrzałej hierarchii wartości, na czele której stoi człowiek ze swoją godnością oraz ze swoim powołaniem do świętości i czystości. To wreszcie fascynowanie wychowanka perspektywą dorastania do mądrości i wolności w tej ważnej sferze życia. W konsekwencji takiego wychowania chłopcy i dziewczęta mają szansę w sposób odpowiedzialny kierować sferą seksualną. I tylko wtedy mogą zachować świadomość, że osoba jest ważniejsza niż przyjemność oraz że ich los - a także los ludzkości - zależy najbardziej od tego, w jaki sposób mężczyźni i kobiety odnoszą się do siebie nawzajem.

 

Ks. Marek Dziewiecki

Oprac. eMBe