Joanna Jaszczuk, Fronda.pl: Chciałabym pomówić z Księdzem doktorem o pięknej, wyjątkowej rocznicy. 16 października 1978 polski kardynał Karol Wojtyła został wybrany na papieża i przybrał imię Jana Pawła II. Dziś, jako święty, wstawia się za nami w naszych modlitwach i pomaga wypraszać najważniejsze łaski. Jak mógłby Ksiądz podsumować pontyfikat Papieża Polaka. Co dobrego dał nam Ojciec Święty Jan Paweł II?

Ks. dr Jan Sikorski: Święty Jan Paweł II był wyjątkowym papieżem w historii Kościoła. Słusznie nadaje mu się często przydomek "Wielki". Pierwszy papież Słowianin, ale przede wszystkim- Polak, co się wcześniej w historii Kościoła nie zdarzyło. Jednak o jego wyjątkowości świadczy nie tylko pochodzenie, ale i impet, z jakim przejął swoją misję następcy św. Piotra. Na szczęście Ojciec Święty Jan Paweł II znał nie tylko słowiańszczyznę i wschód Europy, ale był doskonale zorientowany również w sprawach Kościoła zachodniego czy w ogóle, światowego, a poprzednim papieżom zdarzało się to rzadko.

Wszystko to dzięki jego podróżom, znajomości języków obcych, szerokich kontaktom, a przede wszystkim- bardzo czynnemu i zaangażowanemu uczestnictwu w pracach Soboru Watykańskiego II, gdzie dał się poznać jako wybitny znawca teologii i jednocześnie- współczesnego świata. I doskonale zaowocowało to w spełnianiu jego misji papieskiej. Krąży nawet anegdotka, że kard. Karol Wojtyła, tuż po tym, jak został wybrany do papieża, miał powiedzieć do swojego kapelana, Stanisława Dziwisza: „Stasiu, czy Ty się dziwisz? Bo ja się nie dziwię”. Wielu świadków potwierdza, że Jan Paweł II od pierwszej chwili swojego pontyfikatu, czuł się tak, jakby ukończył jakąś specjalną akademię, żeby zostać papieżem. Takiej akademii oczywiście nie ma, jednak doskonale wiedział, co ma robić i właściwie od pierwszych dni zachowywał się bardzo nietypowo, a jednocześnie- bardzo „po ludzku” i serdecznie. Na przykład już po trzech dniach odwiedził swojego przyjaciela, kard. Deskura. To były jego gesty „jako człowieka”, bardzo osobiste.

Warto jednak zauważyć, że mając w głowie troskę o całość Kościoła, jednocześnie widział również zagrożenia, zwłaszcza zagrożenie komunistyczne, nie zawsze doceniane na Zachodzie. Przez doświadczenie polskie, doskonale znał powagę tego zagrożenia i- co tu dużo mówić, był prorokiem naszych czasów. Oceniając dziś jego działania, ma się wrażenie, że postępował tak, jakby widział przyszłość. Wystarczy chociażby spojrzeć na program jego papieskich wizyt: pierwsza w Meksyku, druga w Polsce... To, co wydarzyło się w 1979 r. na Placu Zwycięstwa zmieniło oblicze Europy, było początkiem nieprawdopodobnego, nomen omen, zwycięstwa. Bez kropli krwi, bez walki, upadł ogromny system komunistyczny, sowiecki, wydawałoby się, że niezniszczalny. To są owoce zewnętrzne, społeczno-polityczne tego pontyfikatu. Przede wszystkim warto powiedzieć o jego sposobie duszpasterzowania. Był to pontyfikat bardzo bliski człowiekowi. Pokazuje to już jego pierwsza encyklika, Redemptor hominis, czyli „Odkupiciel człowieka”... Samo to sformułowanie było bardzo charakterystyczne. Zresztą któregokolwiek aspektu w historii życia Jana Pawła II, jego działań, zwłaszcza tych nietypowych, niekonwencjonalnych dotkniemy, tam widać, że był to prorok naszych czasów. Szczegółów możemy wymieniać tysiące, ale te rzeczy najbardziej ogólne, to chociażby jego podróże- znak, że pasterz powinien być ze swoimi owcami. Jako papież bardzo często opuszczał Watykan, może nieraz ku niezadowoleniu swej asysty rzymskiej, i szedł do swoich „owiec”, w każdym zakątku świata. A ślad, jaki pozostawiał, jest niezniszczalny, nie do przecenienia. Mamy wszyscy szczęście, że mogliśmy żyć w takich czasach. Przez całe zniewolenie komunistyczne mogłem mieć poczucie, że żyję w czasach niepełnej realizacji wolności, o którą w naszych dziejach się walczyło. Od chwili pontyfikatu Jana Pawła II żadnych zastrzeżeń nie mam i dziękuję Panu Bogu, że żyłem w tak pozytywnych i wyjątkowych w pewnym sensie czasach. A przyczyną tej wewnętrznej radości jest oczywiście Jan Paweł II.

Nawet śmierć papieża Jana Pawła II zjednoczyła nasz naród. Choć była doświadczeniem bardzo przykrym, to jednak pięknym. W 2014 roku wszyscy radowaliśmy się kanonizacją Ojca Świętego, jednak wydaje się, że wciąż nam go brakuje, Mówiię to jako Polka. Osobiście wciąż odczuwam brak kogoś takiego jak Jan Paweł II, choć również następcy Papieża Polaka na Tronie Piotrowym mają piękny i cenny wkład w dzieło Kościoła Katolickiego. Czy Ksiądz Doktor, mimo tej radości z pontyfikatu Jana Pawła II, którą podzielił się w poprzednim akapicie, również ma poczucie, że dziś Ojca Świętego bardzo brakuje?

W tej chwili w Polsce wszyscy odczuwamy brak autorytetów na miarę Jana Pawła II. Jest oczywiście Kościół, biskupi, a w naszym kraju w sposób wolny i demokratyczny wybieramy władze, jednak chciałoby się mieć taki punkt odniesienia, jakim był Jan Paweł II. I tak jak zdrowie docenia się, gdy się je straci, tak Jana Pawła II w pełni doceniamy, od kiedy go nie ma i wydaje się, że brakuje go coraz bardziej. Nie tylko zresztą w Polsce. Myślę, że byłby bardzo potrzebny taki autorytet w skali światowej. Obecnie takiego bowiem brakuje, a współczesne "autorytety" są często żałosne. Wystarczy chociaż popatrzeć na to, co dzieje się w Stanach Zjednoczonych przed wyborami.

Chciałam pomówić jeszcze o geście papieża Jana Pawła II, który szczególnie mnie ujmował, czyli całowanie ziemi kraju, do którego przyjeżdżał. Jakie znaczenie miał ten pocałunek miłości? Jeden z egzorcystów wspominał kiedyś, że ten gest Jana Pawła II działał jak potężny egzorcyzm

Gdy Ojciec Święty, jeszcze jako wikariusz, obejmował swoją pierwszą parafię, to zupełnie spontanicznie, na granicy tej parafii, ucałował ziemię. Był to znak, że idzie tam z sercem, z miłością. Później powtarzał ten gest, odwiedzając poszczególne kraje. W sposób symboliczny pokazywał, że idzie z miłością, sercem, ludzką życzliwością i serdecznością do swoich owiec, które „odwiedzał”. To był piękny, wspaniały gest. I nie tylko formalny. Rzeczywiście ogarniał tych ludzi pasterską  miłością i opieką. A oni byli wdzięczni i do dzisiaj są, za wszystkie te wizyty, które promowały ich kraje w świecie i ożywiały ich życie religijne. Absolutnie wyjątkowy i niepowtarzalny prorok naszych czasów.

Dziękuję za rozmowę.