Ksiądz Dariusz Oko w rozmowie z portalem pch24.pl mocno podkreśla, że Ojciec Święty Fanciszek jednoznacznie potępia grzech, wskazuje na niebezpieczeństwa ideologii gender i wyciąga rękę do homoseksualistów, tak jak do innych osób potrzebujących pomocy. Ale nie daje żadnego powodu pod jakąkolwiek akceptację związków homoseksualnych. A jak wiemy na ŚDM będą sekciarze z tzw. organizacji Wiara i Tęcza, która to, mydli oczy biednym duszom ws akceptacji przez Kościół współżycia homoseksualnego. 

Ks. Oko mówi: - Przede wszystkim należy oprzeć się na twardych faktach. Papież wyraźnie podkreśla, że stoi na gruncie nauczania katolickiego zawartego w Katechizmie Kościoła Katolickiego, a w nim (punkt 2357) jasno i jednoznacznie jest stwierdzone, że homoseksualizm to „poważne zepsucie”, że akty homoseksualizmu „z samej swej wewnętrznej natury  są nieuporządkowane”, „sprzeczne z prawem naturalnym” i dlatego „w żadnym wypadku nie będą mogły zostać zaaprobowane”. Dodaje, że wszelkie akty homoseksualne to grzech ciężki, który automatycznie wyklucza z Królestwa Niebeskiego: - To jest nauka niezmienna, którą Kościół zawsze i wszędzie głosił i będzie to czynił. I taka też jest papieska ocena homoseksualizm". 

Ks. prof. Oko przypomina również, że papież Franciszek w swojej najnowszej adhortacji „Amoris Leatitia” (w punkcie 251) pisze, że „nie istnieje żadna podstawa do porównywania czy zakładania analogii, nawet dalekiej, między związkami homoseksualnymi a planem Bożym dotyczącym małżeństwa i rodziny”. Widać zatem, że papież absolutnie nie zgadza się na to, by stawiać te związki na jednej płaszczyźnie. - Papież w tej adhortacji w wielu miejscach potępia też ideologię gender, czyli na przykład negowanie uzależnienia naszej płciowości od biologii czy konieczności posiadania matki i ojca w wychowaniu dzieci. Dla środowisk homoseksualnych te wszystkie stwierdzenia to czysta homofobia, zatem według ich miary papież, ze względu na swoją pozycję i znaczenie jest „pierwszym homofobem Europy i świata”, jest w istocie pierwszą przeszkodą w realizacji celów „imperium gejowskiego”. Zarazem papież, jako duszpasterz, jako duchowy ojciec i lekarz, chce pomagać homoseksualistom w ich nieszczęśliwej sytuacji, bo to jest też przecież jeden z podstawowych obowiązków każdego człowieka, a tym bardziej chrześcijanina – mamy pomagać każdemu, komu tylko pomóc w jakikolwiek sposób jesteśmy w stanie – zauważa ks. prof. Oko.  dalej: - Kościół stara się kochać, szanować i pomagać homoseksualistom, tak jak to czyni w przypadku każdego człowieka potrzebującego pomocy, jak czyni to choćby wobec alkoholików i narkomanów. Ale trzeba pomagać w prawdzie. Nie pomożemy osobie uzależnionej mówiąc, że alkohol czy narkotyk jest dobry, tylko uświadamiając jej, jak bardzo ją niszczy i przekonując do poddania się terapii, do porzucenia nałogu. Podobnie Kościół postępuje wobec homoseksualistów. Jasno mówi: to, co robicie jest złe, to was niszczy, ale my zrobimy wszystko, by wam pomóc, by was uratować. Tak właśnie postępuje ojciec święty – z troską, z miłością do każdego człowieka, także do homoseksualistów, ale mówiąc też prawdę o ich sytuacji". 

Ksiądz Oko zauważa, że środowiska LGBT wykorzystują dobroć Kościoła i papieża do uprawiania fałszywej propagandy, że oto Kościół i papież akceptuje homoseksualizm albo przynajmniej lada moment go zaakceptuje. - Ale to tak, jakby mówić, że psychiatrzy akceptują albo zaraz zaakceptują alkoholizm i narkomanię, ponieważ leczą  alkoholików i narkomanów oraz szanują ich ludzką godność. To straszne nadużycie ludzkiej dobroci. Niestety, teren propagandy homoseksualnej, to teren gigantycznych kłamstw i manipulacji. To spotyka się tam na każdym kroku, oczywiście także i przy okazji ŚDM i wizyty papieża Franciszka w Polsce. Gesty papieskiej życzliwości wobec każdego człowieka, zatem także wobec osób o skłonnościach homoseksualnych, są przedstawiane jako akceptacja dla homoseksualizmu. To perfidne kłamstwo, to tak jakby twierdzić, że papież akceptuje czyny kryminalne i ateizm ponieważ odwiedza więźniów i prowadzi dialog z ateistami. Świadomie pomija się zarazem te wypowiedzi papieża, w których zdecydowanie odrzuca i potępia on homoseksualne czyny. Z postawy lekarza, który chce pomóc potrzebującemu, czyni się akceptację dla choroby i zła. 

Później ks. Oko przywołuje dane empiryczne nt homoseksualizmu: - Według ogólnoświatowych badań osoby homoseksualne często żyją w skrajnej rozpuście. Nie ma innej, tak rozpustnej grupy. Gej w ciągu całego życia ma średnio 500 partnerów seksualnych (!). Według danych oficjalnych, państwowych urzędów zdrowia w Niemczech, Stanach Zjednoczonych, Kanadzie i Polsce ponad 65 proc. chorych na AIDS (a często i inne choroby weneryczne) to osoby praktykujące homoseksualizm, a przecież ci ludzie stanowią niespełna jeden do dwóch procent społeczeństwa". Badania wskazują, że do około 40 proc. wszystkich odnotowanych aktów pedofilii, jest natury homoseksualnej. Te dane w odniesieniu do tak małej liczebnie grupy ludzi są porażające. Oznacza to, że prawdopodobieństwo, iż gej będzie pedofilem lub zachoruje na AIDS, jest kilkadziesiąt razy większe, niż w przypadku innych grup ludności. - Te twarde dane naukowe doskonale potwierdzają słuszność nauczania Kościoła i papieża Franciszka. Dlatego też Kościół, a tym samym i papież, w KKK (w punkcie 2359) wzywa te osoby do czystości i mówi im, że to jest dla nich jedyna słuszna droga. Prawda i nawrócenie, a nie brnięcie w grzechy śmiertelne, które zamykają drogę do zbawienia, ale i prowadzą do licznych chorób". I dalej: - Homoideolodzy najpierw okłamują samych siebie co do swojego stanu i sytuacji, żyją w wiecznym kłamstwie i samooszukiwaniu się. Jednak rzeczywistość (w tym szczególnie biologiczna, psychiczna i duchowa) nieustannie boleśnie obnaża i rozbija im te kłamstwa, a ponieważ nie chcą się nawrócić, nie chcą żyć w prawdzie, to przynajmniej chcą wymusić uznanie ich w sferze mentalnej - społecznej i wirtualnej. Okłamują wszystkich dookoła, ponieważ najpierw okłamali i okłamują samych siebie. Żądają nie tylko tolerancji, ale całkowitej akceptacji dla swojego sposobu życia, cały świat chcą przerobić według swojej utopii - i to bardzo brutalnym metodami. Na przykład w Niemczech rodziców, którzy nie chcą swoich dzieci posłać na lekcje genderowej seks-deprawacji, wsadzają do więzienia. W ostatnich latach podczas demonstracji tych rodziców w Stuttgarcie wystraszone młode matki z małymi dziećmi musiały być ochraniane przed brutalnością gejów przez kilkusetosobowy, uzbrojony po zęby oddział policji. Geje publicznie używali przy tym kart Pisma świętego jako papieru toaletowego i krzyczeli „wasze dzieci będą takie, jak my”. Wzywali też do mordowania organizatorów tych demonstracji i pozorowali ich zabójstwa. Takie oto jest to „tęczowe chrześcijaństwo”,  tak oto geje rozumieją tolerancję i szacunek dla innych. Cóż, trzeba to kolejne szaleństwo ateistów i lewaków przetrzymać podobnie, jak przetrzymaliśmy bolszewizm". 

Na koniec ks. Oko komentuje debatę "Tygodnika Powszechnego" w czasie trwania Światowych Dni Młodzieży wraz z Wiarą i Tęczą: - Nie od dziś wiadomo, że redakcja „Tygodnika Powszechnego” należy do „tęczowych chrześcijan”. Tygodnik od dziesięcioleci zdecydowanie sprzeciwia się nauczaniu Kościoła i papieża, ze wszystkich sił popiera genderyzm i homoseksualizm, właściwie każdy jego numer zawiera w sobie ataki na biskupów i najlepszych chrześcijan. Za to z wielkim uwielbieniem to pismo odnosi się do Krzysztofa Charamsy, księdza-geja, który od lat żyje w rozpuście seksualnej, świętokradztwie, zakłamaniu i jeszcze tym się szczyci". 

Philo

Źródło: pch24