„To jedna ze współczesnych ilustracji mojego Kościoła. Można by powiedzieć - chlapnął językiem księżulo. Ale to nie tak. Ten księżulo już od dawna tak właśnie chlapie jęzorem” – tak o cenionym na polskiej prawicy ks. Danielu Wachowiaku napisał ks. Wojciech Lemański. Oto, co odpowiedział mu duchowny.

„Moc Kościoła pielęgnujemy wtedy, gdy spieramy się wewnątrz, a na zewnątrz wspólnie głosimy Dobrą Nowinę. Jeśli jakiś współbrat ma coś przeciwko mnie, niech porozmawia o tym w cztery oczy, aby Ewangelia nie ucierpiała na publicznej kłótni. Z szacunku do  kapłaństwa i - o czym wiemy w sferze publicznej - pogubionej drogi brata w kapłaństwie, pozwolę sobie powiedzieć Wojciechowi: błogosławię Ci”

- mówi ks. Daniel Wachowiak w rozmowie z Cezarym Krzysztopą na lamach Tysol.pl.

Przypomniał swoje słowa, po których zaatakował go ks. Lemański:

„Coraz bardziej pewni siebie są "antykatolicy". Myślą, że są kreatorami "nowego ładu" w świecie, a tymczasem są jego ofiarami, pożytecznymi idiotami, którzy nie chcą widzieć, że powstająca quasi-ateistyczna religia pożre ich i wypluje”.

W rozmowie z portalem dopowiedział:

„[…] Powtórzę słowami Apokalipsy św. Jana, w której Jezus wyraża się do ludzi, o których m. in. napisałem tweeta kilka dni temu. Nasz Pan bardzo surowo zwraca się do osób, które nie są ani wierzącymi, ani prawdziwymi ateistami: (Ap 3,15-16) "Znam uczynki twoje, żeś ani zimny, ani gorący. Obyś był zimny albo gorący! A tak, skoro jesteś letni, a nie gorący ani zimny, wypluję cię (w oryginale: WYRZYGAM CIĘ) z ust moich”.

dam/tysol.pl