- Nie jest sztuką sprowadzić tych ludzi, tylko trzeba wiedzieć, co z nimi zrobić, jak ich zintegrować. Oni żyją naprawdę w innej kulturze – powiedział ks. prof. Waldemar Cisło, komentując sprawę sprowadzenia do Polski syryjskich imigrantów.

Ks. prof. Waldemar Cisło podkreślił słabość polskiego rządu w kwestii międzynarodowych rozmów dotyczących liczby czy pochodzenia osób, które mielibyśmy przyjąć.

„Pani Merkel postraszy, to będziemy przyklaskiwać” – skomentował sprawę w Telewizji Trwam.

Dyrektor polskiej sekcji organizacji „Pomoc Kościołowi w Potrzebie” zaznaczył, że „są kraje, które potrafią odsunąć od siebie problem, dzieje się to cicho, nie ma nagłośnienia w mediach i umywają ręce”.

- Europa nie radzi sobie z imigrantami i nie ma pojęcia, co zrobić z tym problemem. Zauważmy, że są głośne naciski na Polskę, ale kiedy Austriacy sprzeciwili się budowie osiedla, to wybudowano je na terenie Słowacji – mówił ks. prof. Waldemar Cisło.

- Polska jest szantażowana, są różne naciski i absolutnie nie ma koncepcji – dodał.

- Czy jest jakiś pełnomocnik rządu do spraw uchodźców? Na pewno nie ma, bo oczywiście u nas się wszyscy na wszystkim znają. Nie ma polityki imigracyjnej; nie wiemy, co z nimi zrobić, nie wiemy, jak ich kulturowo przystosować – my nic nie wiemy – ocenił profesor UKSW.

Duchowny podkreślił także bardzo ważne kwestie wyznaniowe.

- Nie sprowadzamy ludzi, którzy są bliscy kulturowo – zauważył.

- Oczywiście ta chrystianofobia w Europie nie pozwoli na to, żebyśmy pomagali chrześcijanom, którzy są głównym celem terrorystów islamskich na terenie Syrii i Iraku. Jak w Polsce zaczęliśmy podnosić głos, że przyjmiemy bliższych nam kulturowo chrześcijan, to od razu „Wyborcza” czy tego typu środowiska zaczęły krzyczeć, że my segregujemy ludzi -podkreślił.


Kz/Radiomaryja.pl