- Kościół zrobił fantastyczną reklamę Nergalowi - mówił ks. Boniecki. - Ja też zdobyłem rozgłos, niezasłużony. I podkreślał, że nie żałuje swoich wypowiedzi na temat Nergala, i tego, że bronił satanisty. - Zrobili z Nergala diabła, niemal satanistę. Wzywali do wojny religijnej z tym rodzajem muzyki. To diabelskość z jasełek. Nie ma w nim nic diabolicznego. Diabeł się dobrze sprzedaje w tej formie, to ją Nergal wygrał. Diabeł zupełnie innymi drzwiami wchodzi niż przez Behemotha – oznajmił duchowny.

Pytany o to, co przyjechał zaoferować ludziom, ks. Boniecki odpowiedział: "Nic nie przyjechałem oferować. Róbta co chceta!"

TPT/Gazeta.pl