- W Polsce są dziś setki tysięcy katolików - także biskupów, księży, teologów - którzy są przekonani, że istnieje coś takiego jak furtki złego ducha. Jest to oczywiście magiczne, szamańskie, afrykańskie podejście do religii, którego nie było wcześniej w naszym kraju – powiedział w Polskim Radiu 24 ks. prof. Andrzej Kobyliński, etyk i filozof.

 

W trakcie rekolekcji w Gdańsku ksiądz zorganizował akcję palenia książek oraz innych przedmiotów. Część wiernych przyniosła rzeczy, które uważała za negatywne duchowo, m.in. karty tarota, które zostały spalone po mszy świętej.

- Mamy spektakularne wydarzenie, które było komentowane przez media w wielu krajach. Dawno nie mówiono tak wiele o Polsce, niestety w bardzo złym świetle. To wydarzenie bardzo zaszkodziło wizerunkowi naszego kraju. Jednak wymaga ono głębszego zrozumienia – religijnego, światopoglądowego. Niestety tego rodzaju opisów zabrakło zarówno w mediach światowych, jak i krajowych. Przekaz medialny został uproszczony, zbanalizowany. Skupiono się na problemie palenia książek. Porównano to z paleniem książek przez władze hitlerowskie III Rzeszy. Ta negatywna klisza szybko poszła w świat – powiedział w Polskim Radiu 24 ks. prof. Andrzej Kobyliński.

Jego zdaniem należy się zastanowić, dlaczego w polskim Kościele w ogóle dochodzi do palenia książek, masek czy figurek. - W tle jest spór światopoglądowy, teologiczny. Występuje on w Polsce i wielu innych krajach. Dotyczy koncepcji furtek złego ducha. W Polsce będą dziś setki tysięcy katolików - także biskupów, księży, teologów - którzy są przekonani, że istnieje coś takiego jak furtki złego ducha. To przekonanie religijne, że złe duchy przychodzą pod nasze strzechy poprzez nasze zachowania, przedmioty, słowa, muzykę, książki czy pamiątki, które przywieziemy z Indii czy z Egiptu. Duchy, które przyjdą, zmieniają nasze życie i mamy z tego powodu problemy, na przykład w małżeństwie albo zaczynamy chorować. Tak mówi ta koncepcja. Jest to oczywiście magiczne, szamańskie, afrykańskie podejście do religii, którego nie było wcześniej w naszym kraju – podkreślił gość Polskiego Radia 24.

Całej rozmowy można posłuchać TUTAJ