Fronda.pl: Przed komisją śledczą badającą aferę Amber Gold stanął dziś Michał Tusk. To dobre posunięcie, które może pomóc w wyjaśnieniu współpracy syna Donalda Tuska z firmą Marcina P.?

Krzysztof Wyszkowski: Nazwałbym to posunięciem obiektywnym. Jest to obowiązek komisji, aby w sposób rzetelny przeprowadzić sprawę. To wynika z procedury, której komisja musi się podporządkować, dlatego nie ma co doszukiwać się w tej sprawie drugiego dna. Czy to jest Tusk czy Kowalski, to jeśli chodzi o samo wezwanie, to wszystko jedno. W tym przypadku oczywiście jest do zbadania wątek może nie najważniejszy, ale istotny. Sytuacja w Gdańsku, gdzie Michała Tuska traktuje się w sposób wyjątkowy, obrzuca się go pieniędzmi, tylko dlatego, że jest synem premiera, to kwestia, której opinia publiczna się domyśla, ale którą trzeba potwierdzić. Tak więc rzecz dotyczy również samego premiera.

W jakim sensie?

Ta sprawa pokazuje, że Donald Tusk był związany z aferą Amber Gold, nie tylko w sensie ogólnopaństwowym, gdy nadzorował służby specjalne. Choćby pochodził z Zakopanego, a nie z Sopotu, to powinien się o tej piramidzie finansowej i jej przestępczej działalności dużo więcej dowiedzieć i odpowiednio wcześnie zareagować. Fakt, że pochodził z Trójmiasta, gdzie jego ludzie w postaci chociażby prezydenta Adamowicza i jego przyjaciół uczestniczyli we wszystkich możliwych operacjach finansowych, pokazuje, że premier musiał o tym wiedzieć. Nie sposób uwierzyć, że Donald Tusk nie miał o całej sprawie pojęcia. Wtedy, kiedy dowiaduje się, że jego syn bierze pieniądze od ludzi zamieszanych w aferę Amber Gold, to powinien zareagować energicznie, zarówno na poziomie państwowym, jak i osobistym.

Czego dowodzi ten brak reakcji ze strony Donalda Tuska?

To wskazówka, że Donald Tusk może nie w sensie bezpośrednim, indywidualnym, ale był związany z tą aferą. Skoro tolerował fakt, że syn bierze stamtąd pieniądze, to być może wierzył w to, że ta piramida będzie dłużej trwała i dłużej się utrzyma. W każdym razie ten związek przez rodzinę, środowisko w Gdańsku i przez kompetencje premiera, który nadzoruje służby specjalne, pokazuje, że Donald Tusk jest uwikłany w aferę Amber Gold po uszy.

Czyli obecne przesłuchania to wstęp do poważniejszej sprawy?

Tak, przesłuchania, które się odbywają to oczywiście tylko wstęp do głównej sprawy. Jeśli szef państwa jest uwikłany w zupełnie skandaliczną aferę i o proweniencji czysto kryminalnej, to pokazuje to w najlepszy sposób Trójmiasto – ten matecznik PO – jako zagłębie nieprawości, co kiedyś nazywano „pajęczyną przestępczą”. Ogólny wniosek jaki można wynieść z tych wszystkich przesłanek byłby następujący: Tam gdzie PO wżarła się najmocniej w tkankę lokalną, tam doszło do największych nieprawości, afer i zrośnięcia się aferzystów z instytucjami samorządowymi.

Dziękuję za rozmowę.