"Pani Kozłowska nie została wydalona z powodów politycznych. Mam trudność, ponieważ z punktu widzenia informacji niejawnych obowiązuje mnie tajemnica, ale zapewniam pana senatora Libickiego i pana przewodniczącego Ikonowicza, że to nie są więźniowie polityczni i nie z powodu ich poglądów państwo polskie zadziałało" mówił Krzysztof Szczerski w sprawie decyzji o wydaleniu Ludmiły Kozłowskiej.

Prezydencki urzędnik odniósł się tym samym do tematu prezes Fundacji Otwarty Dialog, która według niektórych polityków i komentatorów otrzymała zakaz wjazdu do UE ze względu na prezentowane poglądy polityczne.

"Chcę powiedzieć jasno, żeby nie było kolejnego fake newsa na świecie, nie jest represjonowana z powodu poglądów. Została wydalona ze względów bezpieczeństwa państwa. UE nie jest wspólnotą prawa, bo gdyby była, to na teren Niemiec nie mogłaby wjechać" - mówił Szczerski na antenie TVP Info.

"Mamy do czynienia z dwoma zjawiskami, oba są negatywne jeśli chodzi o relacje polsko-nienieckie. Pierwszy to fakt wydania krótkoterminowej wizy przez przedstawicielstwo niemieckie na terytorium Ukrainy. Ten sam konsulat wydał też wizę dla pana Szeremety, który miał zakaz wjazdu na terytorium polskie i dostał pozwolenie do wjazdu do Niemiec, tylko po to, żeby tam oskarżać Polskę o zbrodnie na Ukraincach. Druga, to samo wysłuchanie, które na szczęście nie cieszyło się wielką popularnością a w Polsce było nagłaśniane przez polskojęzyczne niemieckie portale w Polsce. Nie ma czegoś takiego w państwach UE, że robimy sobie wzajemnie wysłuchania. Zorganizowanie takiego wysłuchania jest działaniem na szkodę relacji polsko- niemieckich. Prezydent Steinmeier nie znał tej sytuacji, ale powiedział, że się nią zainteresuje. Widać po reakcjach w Polsce, że to zaszkodziło" - dodał.

mor/300polityka.pl/Fronda.pl