- Obecnie w Polsce wspiera się bylejakość oraz muzykę, która i tak jest popularna. Nie promuje się kultury trudniejszej oraz ambitniejszej. Powód jest prosty. Ludzi nią zainteresowanych jest dużo mniej niż odbiorców bylejakości i ten stan się pogłębia - mówi Krystyna Prońko w rozmowie z Newseria.pl.

Jak ocenia piosenkarka do takiego stanu doprowadziła duża liczba programów typu talent-show, które wprowadzają na rynek muzyczny nowych wykonawców. A ci z reguły wybierają angielskojęzyczny repertuar, co z kolei niekorzystnie wpływa na rodzimą twórczość w sferze muzyki rozrywkowej. Jej zdaniem za mało jest polskiej twórczości w głównych mediach.

- Lepiej radzi sobie styl bazarowy, disco polo, bo funkcjonują kanały telewizyjne i kluby grające tylko taką muzykę, a to są miejsca pracy dla muzyków. Może najlepiej byłoby przenieść muzykę rozrywkową na bazar i zapomnieć o jakichkolwiek ambicjach kultury muzycznej. Tylko wtedy to byłby początek końca kultury muzycznej w ogóle -  przewiduje.

Krystyna Prońko jest jednym z muzyków, którzy protestują przeciwko planom Bronisława Komorowskiego, aby w 25. rocznicę pierwszych częściowo wolnych wyborów w Polsce z 4 czerwca 1989 roku zaprosić do Polski zespół The Rolling Stones.

"Uważamy, że ta ważna data nie powinna być okazją do drenażu niezwykle skromnych funduszy państwowych przeznaczanych na kulturę! Uczczenie naszego wspólnego, narodowego zwycięstwa sprzed ćwierćwiecza powinno być okazją do wszechstronnej, dobrze wypromowanej w skali globalnej, transmitowanej w telewizji i internecie prezentacji dorobku polskiej muzyki - we wszystkich jej odmianach stylistycznych" - napisali artyści ze Związku Zawodowego Muzyków RP w liście do prezydenta.

Ab/wpolityce.pl/newseria.pl