Czy ostatnia seria ataków jaka miała miejsce w Niemczech, sprawi, że nasi zachodni sąsiedzi w końcu się obudzą i zrobią coś, by rozwiązać problem islamskiego terroryzmu? W taki scenariusz powątpiewa dziennikarka i publicystka tygodnika „wSieci” Krystyna Grzybowska, która w rozmowie z Frondą przewiduje dalszy rozwój sytuacji w Europie Zachodniej.

Jak Pani ocenia ostatnie wydarzenia i to, jak Niemcy na nie zareagowały?

Po ostatniej serii czterech zamachów terrorystycznych zanotowaliśmy bardzo interesującą reakcję niemieckiego rządu. Ażeby było to dla wszystkich jasne, premier Angela Merkel stwierdziła, że nie wszyscy uchodźcy są terrorystami. Rzeczywiście, jest to kolosalne odkrycie. Jeszcze tego by brakowało, aby wszyscy bez wyjątku byli terrorystami… Dziwi mnie ten luźny stosunek do ludzkiej tragedii i do niebezpieczeństwa, jakie niesie atakowanie przez muzułmanów niewinnych i całkiem przypadkowych ludzi.

Skąd może wynikać taka postawa niemieckich rządzących?

Jest to niezrozumiałe. Takie reakcje za naszą zachodnią granicą są o tyle dziwne, że przecież właśnie w Niemczech narodził się i rozwinął nowoczesny terroryzm w wykonaniu słynnej organizacji Frakcja Czerwonej Armii oraz grupy Baader Meinhof. Tamci lewicowi terroryści napadali na banki, rabowali, co się da i mordowali przedstawicieli elit niemieckich. Okazuje się więc, że terroryzm się popłaca, bo tamten terroryzm lat sześćdziesiątych zaowocował ideologią lewacką, która opanowała Europę. Dziś rządzą ludzie z tzw. ruchu studenckiego, którzy wiele lat temu wspierali Palestyńczyków i demonstrowali w imię obrony ich praw, a przeciwko Izraelowi. Zatem ten terroryzm, który obserwujemy obecnie, wydaje się być pomysłem na nowy świat i nowy porządek.

Jaki nowy porządek?

W imię czego Europejczycy rozpętali Wiosnę Arabską, tę wielką awanturę na Bliskim Wschodzie i w północnej Afryce, która zaowocowała terroryzmem? Zdawać by się mogło, że była to awantura religijna, ale to, co się dzieje teraz w Europie, dowodzi że pomysł, jaki postulował George Soros, pomysł na jeden wielki jednakowy świat wchodzi w życie. To właśnie Soros uważa, że musi istnieć równość wszystkich możliwych ras, a także wymieszanie narodowości, tak aby powstała jedna planetarna społeczność. Oczywiście społeczność istot jednakowych. Jak widać nie jest to takie proste, ale jak się człowiek postara, a ma wiele środków, w jakiś stopniu można ułożyć ludzi do tego planu niczym snopki zboża. 80 czy 90 procent społeczeństwa miałoby pracować i głosić ideologie genderyzmu i równości wobec prawa elit, a elity będą tresować ludzi – to jest obłęd, do którego dąży Soros. Podobny obłęd wyraża się w stanowisku pani Angeli Merkel na temat ostatnich wydarzeń.

Czy jest ucieczka od tego obłędu?

Merkel mówi, że nie wszyscy uchodźcy są terrorystami. Jedno ich natomiast jednoczy – religia i prawa Koranu oraz przekonanie, że mają obowiązek nieść tę swoją religię do świata niewiernych. A świat niewiernych okazuje się być na to dość podatny, ponieważ nie ma za sobą żadnych wartości poza powierzchownych atrybutów życia dobrobytu. Ponadto świat ten został tak zmanipulowany, że jedyne czego się boi, to tego że nie będzie miał pracy, że będzie gorzej zarabiał i że nie dożyje emerytury. Mamy do czynienia z kolosalną akcją ogłupiania Europejczyków.

Myśli Pani, że to się będzie nasilać?

„Nie ma tak wielu terrorystów. To co się dzieje, jest przypadkowe. Jeden zadźgał Polkę z miłości, a drugi w pociągu się pomylił” – elity grają na to, aby takie myślenie stało się dla nas chlebem powszednim, abyśmy zaczęli uważać, że mordy i podkładanie bomb to nic nadzwyczajnego. Znajdujemy się w prawdziwym dramacie. Na dodatek nasze społeczeństwa nękane przez terrorystów nie mają odwagi cywilnej. Są tchórzami pozbawionymi zaplecza duchowego. A jak się nie ma takiego zaplecza, liczy się tylko tu i teraz, więc trzeba trzymać się tego życia za wszelką cenę i korzystać z niego. Czy taki scenariusz nam rzeczywiście odpowiada?

Nie jest to chyba jednak sytuacja bez wyjścia? Jaka jest nadzieja dla Niemiec i dla Europy?

Żeby coś z tym zrobić, trzeba chcieć i mieć pomysł, jak zwalczyć ten problem. Takiej woli w zachodniej Europie jednak nie ma. Wszyscy są zniewoleni przez tak zwane „europejskie wartości”, a przy tym coraz bardziej ogarnięci przez strach. Strach przed odwetem ze strony Państwa Islamskiego. Dla nas jedynym wyjściem jest trzymanie się jak najdalej od polityki uchodźczej proponowanej przez państwa zachodu. Ale to jest wyjście dla krajów naszego regionu. Dla państw opanowanych przez polityczną głupotę na zachodzie nie widzę wielkiego ratunku.

Bardzo dziękuję za rozmowę

Rozmawiał MW