Na okupowanym przez Rosję Krymie i w całej południowej Ukrainie narasta panika z powodu doniesień o wycieku chemicznym. Z jednego z miasteczek na półwyspie, Armiańska, ewakuowane zostały dzieci. Wciąż niejasne jest jednak, o co tak naprawdę chodzi i jaka jest skalda zagrożenia.

Toksyczne powietrze dotarło też na tereny Ukrainy pod kontrolą rządu w Kijowie.

Pierwsze doniesienia o tym, że na Krymie, w fabryce „Krymski Tytan”, mogło dojść do wycieku chemicznego, pojawiły się w internecie i ukraińskich mediach 24 sierpnia. Pojawiały się informacje i zdjęcia z położonych w pobliżu zakładu miejscowości takich jak Krasnoperekop , Dżankoj czy Armiańsk, na których widać pokryte ciemną substancją drzewa i inną roślinność. Mieszkańcy skarżyli się na smród, złe samopoczucie, stany zapalne i ból górnych dróg oddechowych, pojawiły się też zdjęcia i doniesienia o tym, że metalowe przedmioty (klucze, metalowe elementy samochodów, balkonów itd) zaczęły szybko rdzewieć. Znajdowane są też martwe ptaki.

Plotki, oskarżenia i panika zaczęły narastać, zwłaszcza że służby sanitarne przy Straży Granicznej Ukrainy wykryły nad południową częścią kraju wysokie stężenie bezwodnika kwasu siarkowego.

Tymczasem Igor Michailiczenko, wysoki urzędnik rosyjskiej administracji na Krymie oświadczył, że to upały i susza spowodowały wydzielanie się toksycznej i śmierdzącej pary z magazynów kwasu w fabryce. Obwinił władze firmy Titanum Investments, która jest właścicielem firmy, odpowiedzialnością sytuację. W podobnym tonie wypowiedział się „premier” Krymu Siergiej Aksionow. Firma jednak temu zaprzecza, że jest źródłem wycieku.

Wczoraj w sieci pojawił się amatorski film z Armiańska. Blisko tego miasteczka w północnej części Krymu położony jest właśnie „Krymski Tytan”. Z filmu wynika, że ewakuowane zostały dzieci i przewiezione do innych części półwyspu. Dorośli nie zostali ewakuowani.
Minister spraw zagranicznych Ukrainy Pawło Klimkin napisał na portalu społecznościowym, że to „Rosja powoduje klęski ekologiczne na naszej ziemi”. Władze rosyjskie oficjalnie nie ogłosiły stanu klęski żywiołowej, czy też stanu wyjątkowego, nie podają też szczegółów. Jednak ani one, ani nawet rosyjskie oficjalnie media nie zaprzeczają, że jest jakiś problem ekologiczny.

Ukraina poinformowała organizację międzynarodowe (np. OBWE, ONZ czy Międzynarodowy Czerwony Krzyż) o możliwej katastrofie ekologicznej.
Według nieoficjalnych informacji, których nie potwierdziła dotąd strona rosyjska, podjęto decyzję o zatrzymaniu zakładu „Krymski Tytan”, jednak proces jego wygaszania zajmie 2 tygodnie.

źródło: Kresy24.pl