To bardzo tajemnicza historia. "Podczas pobytu w Castellammare di Stabia koło Pompejów, ks. Jarosław został zaproszony przez jedną z rodzin do domu. To zdarza się często, ale tym razem nie była to zwykła wizyta.  W pewnym momencie gospodarze przynieśli obraz św. Jana Pawła II i opowiedzieli jego dziwną historię...

Kupili ten wizerunek kilka lat temu w Mediolanie. Od tamtego czasu wisiał na ścianie w ich mieszkaniu. Pewnego ranka gdy się obudzili, zauważyli, że obraz wygląda inaczej –  z oczu Jana Pawła II płynęły krwawe łzy. Przez kilka chwil, gdy patrzyli na wizerunek widzieli, jak spływały z jego twarzy. Czerwone ślady pozostały na obrazie. Ten wizerunek włoska rodzina przechowuje u siebie w domu.  Przysięgają , że nikt go nie dotykał, nic nie domalowywał, nie szukali nigdy sensacji.  Chcą jednak wiedzieć, czy nie jest to jakiś znak, który święty nam pozostawił". Ksiądz Jarosław mówi: "Postanowili, nie ujawniając swoich danych, przekazać mi ten wizerunek, jako temu, który podróżował i był blisko św. Jana Pawła II. Poprosili, abym oddał obraz specjalistom, którzy go zbadają i sprawdzą,  czy te „krwawe łzy” to prawdziwa krew czy też farba. Nawet jeśli to farba, dziwne, że przybrała taką postać – mówi ks. Jarosław. – Wizerunek oddam do zbadania w Watykanie.  Na razie pragnę pokazać tylko jego fotografię". TUTAJ ZOBACZ FOTOGRAFIE OBRAZU

Po badaniach laboratoryjnych ks. Jarosław poinformuje o wynikach.

Zdarza się, że natrafiamy na różne przedmioty, obrazy czy fotografie, które są  „dziwne”, jednak niekoniecznie muszą mieć cechy ponad naturalne, czasem to np. załamanie światła, które tworzy dziwny obraz na zdjęciach, albo ruch ręki fotografa czy kogoś fotografowanego. Sam mam sporo takich dziwnych zdjęć, ale nie poddawałem ich nigdy badaniu. Wyjątkiem była tylko jedna fotografia z Matyski, przedstawiająca postać św. Jana Pawła II utworzoną z płomieni podczas palenia ogniska. Pokazałem ją w 2006 roku w Rzymie i obiegła cały świat. Do tego tematu wkrótce wrócimy.