Paweł Kowal powiedział na antenie „Polskieg Radia”, że porozumienie Mińsk 2 pozwala Rosji kontrolować sytuację wewnętrzną na Ukrainie. Za pośrednictwem zachodnich mocarstw doszło do sytuacji, w której Moskwa wpływa na zmianę ukraińskiej konstytucji i decentralizację kraju. Ukraińcy podzielili się na dwa obozy w tej sprawie: jedna część twierdzi, że jest to cena pokoju i parlament musiał przyzwolić na faktyczną autonomię dla zajętych przez rebeliantów terytoriów w Donbasie. Drudzy sądzą z kolei, że jest to dla kraju niebezpieczne, bo wewnętrzny ustrój państwa kształtowany jest przez Kreml.

Kowal mówił o tej sprawie w kontekście wczorajszych wydarzeń. Przed budynkiem ukraińskiego parlamentu wybuchł granat, raniąc około 100 osób, a kilka zabijając. Granat miał zostać rzucony przez nacjonalistów protestujących wobec decyzji Rady Najwyższej o decentralizacji. Kowal uważa jednak, że nacjonaliści działali w istocie na rękę Moskwy, ulegając rosyjskiej prowokacji. 

Kowal uznał też, że Mińsk 2 nie wystarczy i wkrótce potrzebne będzie nowe rozstrzygnięcie w sprawie Ukrainy. Polityk ma nadzieję, że w takich kolejnych negocjacjach znaczący udział będzie odgrywać także Polska. Dobrym rozwiązaniem byłoby też włączenie się do sprawy poważnych europejskich instytucji. Zdaniem Kowala jak dotąd bowiem rzecz wygląda tak, jak gdyby w ogóle nie istniała Unia Europejska - sytuacja rodem z XIX wieku, gdy o losie słabych państw decyduje kilka mocarstw. 

bjad