Honorowy zwierzchnik anglikanów przyznał, że ma świadomość, że część z jego wiernych może uznać przygotowanie raportu na temat liturgii błogosławieństwa par jednopłciowych za „odstępstwo” czy nawet „apostazję”, ale jednocześnie zaznaczył, że trzeba się też liczyć ze zdaniem tych, którzy uznają, że odmowa takiego błogosławieństwa jest rodzajem „rasizmu”.

Arcybiskup namawia też członków Synodu Generalnego, by nie obawiali się „niekonsekwencji i niespójności”, i by starali się pomieścić w jednym Kościele ludzi o zupełnie różnych poglądach na temat moralności, Ewangelii, Pisma Świętego. Jego zdaniem taka postawa nie jest „rozwadnianiem”, ale rozsądnym podejściem wobec wielkiej zmiany kulturowej, jaka dokonuje się na naszych oczach.

TPT/Telegraph.co.uk