"Super Express" poinformował o dość dziwnej sytuacji na plaży w Łazach. Lider partii Wolność, Janusz Korwin-Mikke organizuje spotkania z sympatykami na polskich plażach. Ratownicy w Łazach dostali sygnał, że w wodzie jest mężczyzna, który może się utopić, potrzebuje pomocy. 

Jak się okazało, "tonącym" był właśnie kontrowersyjny polityk, "jedyny prawdziwy prawicowiec" w Polsce, Janusz Korwin-Mikke. W wywiadzie dla "Super Expressu" były europoseł przekonywał, że jest to jedno wielkie nieporozumienie. 

Według informacji tabloidu, Korwin-Mikke miał wypoczywać na jednej z niestrzeżonych plaż w Łazach. Nad plażą powiewała czerwona flaga. Ktoś zauważył, że w wodzie jest człowiek i natychmiast poinformował ratowników, a ci wykonali swoje obowiązki. 

"Super Express" cytuje świadka zdarzenia, który przekonywał, że polityk nie był w stanie o własnych siłach wyjść na brzeg. Wydawał się mocno osłabiony. 

W rozmowie z dziennikiem, Janusz Korwin-Mikke skwitował "No w tym kraju nie można nawet utopić się spokojnie!" Lider partii Wolność przekonuje, że jest świetnym pływakiem i miał wszystko pod kontrolą. Kiedy zawracał do brzegu, zobaczył tam dwóch ratowników, którzy stwierdzili, że muszą go ratować, ponieważ dostali sygnał, że w wodzie jest człowiek, który się topi. 

Przedziwna sytuacja, ale, znając Korwina, wysoce prawdopodobna...

yenn/SE.pl, Fronda.pl