Korwin-Mikke to największy obrońca wielkich koncernów i propagator przestępczych praktyk podatkowych. Dopiero co polski minister finansów Mateusz Szczurek potępił umowy, jakie wielkie koncerny podpisywały z władzami Luksemburga, a na których Polska traciła miliardy Euro, to Janusz Korwin-Mikke ma zdanie totalnie przeciwne. Dla przypomnienia: " międzynarodowa organizacja dziennikarzy śledczych ujawniła, że Wielkie Księstwo Luksemburg podpisało prywatne umowy podatkowe z ponad 300 korporacjami. I w ten sposób umożliwiło im płacenie niższych podatków w Unii Europejskiej. Szacuje się, że urzędom skarbowym przeszły obok nosa miliardy euro".

I oto np. aferę "Luxleaks" Korwin komentuje następująco: "Dobrze, że do budżetów rządowych trafiło mniej pieniędzy". I dodał, że takie działanie było korzystne (?): "Dzięki działalności Wielkiego Księstwa Luksemburg ludzie płacili niższe podatki, w wyniku czego te firmy mogły sprzedawać taniej swoje towary, w wyniku czego mniej pieniędzy trafiało do skarbów różnych państw i to jest korzystne dla gospodarki, bo wtedy ludzie mieli więcej pieniędzy, wydawali na rzeczy pożyteczne. Gdyby te pieniądze trafiły do budżetu, to by były wydane na jakieś fotoradary, aparaty podsłuchowe. Pieniądze, które idą do kasy rządowej to jest 40 procent straty" - mówi Korwin. Takie słowa człowieka, któremu marzy się rządzić Polską są po prostu nie do przyjęcia. Wizja Korwina, obrońcy wielkich koncernów, czy popierający przestępcze praktyki podatkowe, jest skandaliczna.

A przy tej okazji nadal tajemnicą pozostają źrodła finansowania Nowej Prawicy oraz Ruchu Narodowego. Utrzymanie tych partii przy ich wydatkach wyborczych tylko ze składek członkowskich jest praktycznie niemożliwe!

mark/www.biztok.pl