- Nie ma żadnych wątpliwości, że wybuch Powstania Warszawskiego był błędem. Jest taka teza, że wśród ludzi, którzy decydowali o jego rozpoczęciu i do niego ciągnęli było dwóch sowieckich agentów. Ono było na rękę Stalinowi. Dlatego uważam, że przywódcy powinni zostać symbolicznie osądzeni.

 

Nie widzę żadnych plusów Powstania. Nie spełniło żadnego zadania. Nieżyjący hrabia Tarnowski mówił, że fałszywa historia jest matką fałszywej polityki. Jeżeli za Piłsudskiego uczyło się młodzież wychwalając Powstanie Styczniowe, to tego skutki widzieliśmy w Powstaniu Warszawskim. Jeśli się uczy, że ono było czymś dobrym, to dla mnie jest to głupotą. Jeśli się ją już je wywołało, to szukało się potem dla uzasadnienia, post factum. Chodzi o to, aby nie popełniać później już takich błędów.

 

Nie będę zapalał świeczki żołnierzom na Powązkach. Drugiego dnia Powstania Warszawskiego zginęła moja matka. Jej zapalę swoją świeczkę – dodaje Korwin - Mikke.

 

Not. Jarosław Wróblewski