Niezwykle pewna siebie była premier dała jasny wyraz swoim odczuciom w związku z audytem rządów PO-PSL.

"Oni chcą przede wszystkim zemsty, taka ich natura, a natury się nie zmienia" – mówiła była premier Ewa Kopacz odnosząc się w ten sposób do Prawa i Sprawiedliwości.

Była szefowa polskiego komentowała na antenie TOK FM zaprezentowany przed dwoma dniami raport z audytu rządów PO-PSL. – Oni chcą przede wszystkim zemsty, taka ich natura, a natury się nie zmienia – oceniła Kopacz. – Ich naturą jest mściwość? Czy mi coś zrobią? Nic mi nie zrobią, mam nadzieję, że dalej żyjemy w demokratycznym kraju, a sądy są niezawisłe, i to mnie trzyma przy życiu – dodawała była premier.

Była szefowa PO wyraziła pogląd, iż żyjemy w kraju, w którym nieodpowiedzialna grupa ludzi chce urządzić i zawłaszczyć życie obywateli. – Wtedy, gdy im się to uda, to życie stanie się koszmarem – uważa Kopacz.

– Największe wrażenie zrobiło na mnie to co mówiła pani premier. Ja autentycznie panią premier szanuję, wiem że kobiecie w polityce wcale łatwo nie jest, a jej szczególnie, bo ma wyjątkową sytuację. Ja miałam takie wrażenie, że pani premier zapomniała, że jest premierem polskiego rządu, a więc, że mówi do 38 mln Polaków. Mówiła tylko do bardzo określonego elektoratu, mówiła wręcz do jednego słuchacza, którym była Jarosław Kaczyński – mówiła. Była premier tłumaczyła, że Beata Szydło mówiła o "taśmówce" i Smoleńsku, czyli tym, co łączy elektorat prawicowy. – A inni mówili półprawdami – dodała.

Kopacz odniosła się także do wystąpienia Antoniego Macierewicza, którego - jak przyznała - słuchała ze zdziwieniem. – Miałam takie nieodparte wrażenie, a właściwie dwa wnioski: pierwsze to, że być może zbyt pochopie obśmiałam i zlekceważyłam sprawę oddziaływania fal elektromagnetycznych, bo może trzeba się tym zająć; a drugie wrażenie (...) że w jednym mogę się zgodzić z panem ministrem Radziwiłłem: że rzeczywiście nakłady na psychiatrię trzeba zwiększyć – mówiła była premier.

emde/telewizjarepublika.pl