- Kwestia ideologii gender to sprawa ściśle polityczna – stwierdza jednoznacznie ks. Marek Dziewiecki.

- Ideologia gender jest promowana przez instytucje państwowe i to w sposób agresywny, a jednocześnie zamaskowany, czyli pod osłoną rozsądnie brzmiących sloganów o równości. Przykładem jest niedawne przeforsowanie wbrew protestom społecznym ustawy, która pod pretekstem zwalczania przemocy w rodzinie, przemyca do polskiego prawa postulaty ideologii gender. Jaskrawym przykładem promowania tej ideologii przez Sejm jest złożony już projekt ustawy o tak zwanym uzgodnieniu płci. Według tego projektu płeć jest traktowana jako subiektywne odczucie, niezależne od ciała, chromosomów czy genitaliów. W tej sytuacji parlament jest jednym z miejsc, gdzie promowanie ideologii gender powinno być monitorowane i analizowane po to, by społeczeństwo dysponowało wiedzą na ten temat. To elementarny obowiązek odpowiedzialnych posłów – powiedział w wywiadzie dla portalu natemat.pl ks. Marek Dziewiecki.

Krajowy duszpasterz powołań stwierdził również, że nie słyszał od żadnego rodzica, że chce uczyć swoje przedszkolne dzieci masturbacji czy przebierania za dzieci drugiej płci.

- Nie słyszałem też, by ktoś z rodziców wpadł na pomysł, aby dziesięcioletnie dzieci uczyć „komunikowania w celu osiągnięcia satysfakcjonującego seksu”. Takie programy są odgórnie narzucane społeczeństwu przez ONZ, WHO, Unię Europejską, polski rząd, a także przez organizacje typu LGBT, czy feministki, a zatem organizacje propagandowo i finansowo wspierane przez rząd w naszym kraju. Kwestia ideologii gender to sprawa ściśle polityczna – przyznał kapłan.

Ustosunkowując się do stwierdzenia, że „atak na gender” jest próbą „przykrycia skandali pedofilskich” w kościele ks. Dziewiecki stwierdził:

- Jest to tłumaczenie skrajnie przewrotne. To klasyczny przykład ucieczki od prawdy o ideologii gender. Od kilku lat zjawisko pedofilii wśród polskich księży, dotyczące niemal wyłącznie księży-homoseksualistów, jest na pierwszych stronach mediów. Żadna inna grupa społeczna nie jest tak monitorowana w tym względzie. Jeśli ktoś stara się coś ukryć, to czynią to właśnie ideolodzy gender, którzy ukrywają fakt, że ich programy seksualizacji dzieci od przedszkola to przygotowywanie łatwych ofiar dla pedofilów. Nie przypadkiem ideolodzy gender są „wrażliwi” jedynie na przypadki pedofilii wśród duchownych, ale świeckich pedofili bronią zawzięcie. Zwłaszcza tych ze świata polityki i sztuki. Przewrotność ideologów gender jest w tej kwestii oczywista.

W rozmowie kapłan został również poproszony o przytoczenie słów jakich używa gdy jest proszony przez wiernych o wyjaśnienie słowa gender.

- Wyjaśniam, że to ideologia, która za chrześcijańsko brzmiącymi hasłami o równości kobiety i mężczyzny, w swoich programach dąży do tego, by nie było już kobiet i mężczyzn, lecz by każdy dowolnie – z prawem do wielokrotnej zmiany swoich przekonań w tym względzie – w oderwaniu od swojego ciała, określał, jakiej jest płci i jaka „ekspresja” seksualna go interesuje. Konsekwencją takiego skrajnego wypaczenia prawdy o człowieku będzie to, że społeczeństwo zostanie doprowadzone do chaosu, w którym już nie będzie miejsca na wzajemną miłość i płodność pary kobieta - mężczyzna. Tym, którzy pytają mnie o gender wyjaśniam, że ostateczną konsekwencją tej ideologii będzie doprowadzenie jej wyznawców do tego, iż staną się erotomanami, którzy sami siebie pozbawili płodności.

Po czym rozmawiająca z ks. Dziewieckim Marta Jakubczak spytała: „Rzeczywiście do polskich duchownych zgłaszają się rodzice zmartwieni faktem „seksualizacji dzieci i młodzieży” w polskich szkołach?”

- Oczywiście! – odpowiedział jednoznacznie ks. Marek Dziewiecki. - Niemal codziennie jestem proszony o poradę, jak reagować na przykład wtedy, gdy bez wiedzy i zgody rodziców przychodzą do szkół przedstawiciele związanego z genderyzmem „Pontonu” i namawiają uczniów do wyuzdania seksualnego. W większości przypadków wysłannicy „Pontonu” to studenci, którzy nie mają przygotowania pedagogicznego i których obecność w szkole już z tego powodu jest nielegalna. Rodzice wyrażają swoje ogromne niepokoje nie tylko do nas, duchownych. Piszą też listy protestacyjne do instytucji państwowych. Najwięcej informacji o tym jest dostępnych w tych mediach, które są niezależne od aktualnego układu rządzących.

Ks. Dziewiecki w rozmowie opowiedział również o „funkcjonariuszach ideologii gender”.

- Mówię tak o tych ludziach i środowiskach, które tę ideologię wspierają, począwszy od polityków, urzędników, dziennikarzy, a także twórców i realizatorów programów gender. Klasycznym przykładem funkcjonariusza ideologii gender jest obecna minister edukacji, która publicznie twierdzi, iż nic nie wie o istnieniu takich przedszkoli, w których przedszkolacy przebierani są za dzieci drugiej płci. To typowy przykład funkcjonariusza, który manipuluje opinią publiczną po to, by promowanie ideologii gender nie napotykało na sprzeciw społeczeństwa. Wczoraj wiele tysięcy osób podpisało list, w którym przekazują pani minister informacje, których ona jakoby nie posiada, na temat tego, jakie programy realizowane są w „równościowych” przedszkolach – ocenił ks. Marek Dziewiecki.

Ab/natemat.pl