Wszyscy wiemy, czym kończą się histeryczne próby upodobnienia się do Barbie - lalki o nierealistycznych proporcjach ciała i twarzy. Na operacje plastyczne niektórzy potrafią wydawać wręcz horrendalne sumy. Problem dotyczy obu płci, bo ostatnio coraz częściej można przeczytać informacje o żywym Kenie.
Teraz na rynku pojawiła się alternatywa – wyprodukowano podobne do Barbie lalki, które przypominają jednak kobiety o realnej fizjonomii.
Nickolay Lammy nazwał je od swojego nazwiska Lammily. Jego lalki posiadają zwyczajne proporcje długości nóg w stosunku do tułowia oraz wielkości biustu, w stosunku do rozmiaru całej sylwetki.
Najnowsza edycja Lammily ma też specjalne naklejki imitujące defekty skóry, jak: trądzik, rozstępy, pieprzyki, siniaki, czy rumieńce. Po to, aby dziewczynki bawiąc się lalkami, utwierdzały się w przekonaniu, że żadna kobieta, nie wygląda jak Barbie i że każda cierpi na jakieś niedoskonałości wyglądu. - Szkoda, żeby małe dzieci już popadały w kompleksy, że nie są idealne - mówi twórca zabawek.
Do tej pory sprzedano już prawie 30,000 lalek.
ed/Natemat.pl