Ma być łatwiej, szybciej i taniej podczas zakupów w internecie. W poniedziałek, 3 grudnia, wchodzą w życie unijne przepisy znoszące bariery w handlu w sieci, czyli blokadę geograficzną.

Nowe przepisy mają doprowadzić do likwidacji obecnych praktyk - sprzedawcy często zawyżają marże albo ograniczają oferty w zależności od kraju. Dzieje się tak, bo system lokalizuje kupującego po adresie IP komputera lub numerze karty kredytowej, który identyfikuje miejsce jej wydania.

Wiceprzewodniczący Komisji Europejskiej Andrus Ansip podkreślił w rozmowie z brukselską korespondentką Polskiego Radia Beatą Płomecką, że to kłóci się z zasadami jednolitego rynku.

- Stosowane blokady geograficzne w internecie przyprawiają o ból głowy. To jest dyskryminacja ze względu na narodowość, jeśli podczas transakcji bierze się pod uwagę na przykład miejsce wydania karty kredytowej - powiedział wiceszef Komisji. Dodał, że z powodu blokady geograficznej tylko jedna trzecia konsumentów mogła do tej pory swobodnie dokonać zakupów w internecie.

Nowe reguły zagwarantują, że sprzedawcy internetowi będą musieli traktować wszystkich klientów jednakowo - tych w ich kraju, jak i tych z pozostałych państw Unii Europejskiej. Andrus Ansip zastrzegł, że nowe przepisy nie oznaczają dodatkowych obciążeń dla firm.

- Nie możemy narzucić sprzedawcom obowiązku dostarczania towarów do każdego zakątka Unii Europejskiej - powiedział naszej korespondentce wiceszef Komisji. Zatem kwestie dostawy każdy klient będzie musiał uzgodnić ze sprzedawcą. Wiceszef Komisji przypomniał natomiast, że Bruksela zaproponowała jakiś czas temu, by koszty wysyłanych paczek za granicę były bardziej przejrzyste, co doprowadzi do obniżenia cen.

W opracowywanie zmian zaangażowana była między innymi europoseł PO Róża Thun.

mod/Polskie Radio - IAR, fronda.pl