Bronisław Komorowski - jak przystało na obrońcę III RP - w rozmowie w "Faktach po Faktach" (TVN) w mocnych słowach skrytykował tych, którzy szkalują dobre imię ... Lecha Wałęsy.

Komorowski mówił m.in. "Dla mnie i ogromnej większości Polaków to wielka postać, wielki człowiek, zasłużony w walce o wolność, a dziś to wielka, niczym niemożliwa do zastąpienia marka Polski. (…) Obrona dobrego imienia Lecha Wałęsy to obrona dobrego imienia Polski w świecie i w Polsce (...) Prezes pisowskiej TVP zmienia program, by uruchomić sprawę, a następnie prezes IPNpowołuje się na to (...) Jestem pewien, że intencje prezesa telewizji były jak najgorsze (...) Widzę tu jakiś dziwny sposób myślenia wdowy po gen. Kiszczaku". I dalej : "Dzisiaj Lecha Wałęsę trzeba bronić z tytułu jego działalności. (…) Na początku lat 70. Wałęsa był samotnym zaszczuwanym robotnikiem. Dla mnie Lech Wałęsa to ten człowiek, który poprowadził polską Solidarność do zwycięstwa, więc szarganie jego pamięci zakrawa o wyjątkową bezwzględność i polityczną głupotę. (…) Przyjemność działaczy radykalnej prawicy zmieni się w fatalną opinię o Polsce". 

Po czym Komorowski dodaje: - Słucham tych wszystkich mądrali, którzy mówią, jak trzeba się zachować i wiem, że oni nie mają za sobą żadnego heroizmu. Tacy ludzie nie mają prawa krytykować Lecha Wałęsy i rzucać w niego kamieniami". 

Dzieje się dzieje! 

philo