W programie #dziejesięnażywo w Wirtualnej Polsce, były prezydent Polski Bronisław Komorowski kolejny raz staje w obronie Lecha Wałęsy i co najgorsze, kreśli totalnie niezrozumiałą, nową narrację historyczną.

Były prezydent porównywał obecną sytuację Lecha Wałęsy do… Józefa Piłsduskiego. - Do końca życia marszałka Piłsudskiego była teza, że on też był uwikłany w obce służby – oskarżano go, że był sterowany przez wywiad austriacko-węgierski. Próba udowodnienia tezy, że marszałek Piłsudski był sterowany przez obcy wywiad, odzyskując niepodległość dla Polski, jest szaleństwem. A ta dyskusja nadal trwa! . I dodał - poważnie: - Historia Lecha Wałęsy też jest warta badania przez historyków, ale politycy muszą kalkulować inne okoliczności. Lech Wałęsa jest symbolem walki o naszą niepodległość i wolność, stąd nie można podgrzewać klimatu. To, co się stało w Telewizji Publicznej po ujawnieniu i przejęciu teczek, świadczy, że ktoś chciał wywołać falę zainteresowania".

I mocno podkreślił, że tak i on jak i inni "będziemy bronili dobrego imienia Lecha Wałęsy, bo obrona dobrego imienia Lecha Wałęsy to obrona dobrego imienia Polski!".

Komorowski został również zapytany o aneks do raportu WSI. Odpowiedział: - Lech Kaczyński go nie opublikował, dlatego, że uznał, że jest on bałamutny i oparty na pomówieniach i faktach. Dokumenty to jedno, a wytworzone częściowo z fantazji własnych podejrzeń do druga rzecz. (…) Co tam było? Niewątpliwie jedno z początku lat 90. jest. To próby wnikania niektórych środowisk politycznych wnikania w służby, a z drugiej niektórych grup w służbach, które usiłowały wnikać w środowiska polityczne. Każdy, kto się trochę zna na tych materiałach mógłby tą ścieżką pójść".

Naprawdę trudno zrozumieć dzisiejszych obrońców Lecha Wałęsy - co jeszcze musi się stać, by zauważyli że "legenda Solidarności" nie jest tak krystaliczna jak przedstawiano nam po Okrągłym Stole?

philo