Gazecie Wyborczej”, w przeciwieństwie do Polaków, „afera” z taśmami Jarosława Kaczyńskiego wciąż się nie znudziła. Dziś opublikowała pełnomocnictwo, którego „Srebrna” udzieliła Gerardowi Birgfellnerowi.

Pełnomocnictwo to dotyczy prowadzenia w imieniu spółki projektu dwóch wież w Warszawie. Wystawione zostało, wedle „GW”, 6 czerwca 2017 roku, a podpisali je członkowie zarządu spółki Srebrna: prezes Małgorzata Kujda, Janina Goss i Jacek Cieślikowski.

Według „Wyborczej” pełnomocnictwo to upoważnia Birgfellnera do prowadzenia prac, ma charakter „zobowiązującej umowy”, choć nie określono w nim kwoty honorarium. Czytamy dalej:

To przeczy związanemu z taśmami Kaczyńskiego przekazowi obozu władzy, że prezes PiS „chętnie zapłaci” Austriakowi, ale nie ma umowy, faktur, rachunków”.

Komentując nowe doniesienia „GW” Adam Bielan podkreślił:

Pełnomocnictwo to nie umowa, to po pierwsze. Po drugie, mamy tutaj do czynienia z normalnym sporem między dwoma spółkami. Spółką reprezentowaną przez tego pana z Austrii oraz spółką Srebrna i spór powinien być rozstrzygnięty w sądzie gospodarczym”.

W rozmowie na antenie radiowej „Trójki” dodał on, że gdyby intencje pełnomocników Austriaka były czyste, nie mielibyśmy do czynienia z żadnym politycznym drugim dnem tej sprawy i zostałaby ona rozpatrzona przez sąd gospodarczy, co proponował zresztą na nagraniu prezes PiS.

No cóż, mogę to skwitować wzruszeniem ramion. Dwa tygodnie „Gazeta Wyborcza” zajmuje się tą sprawą [taśm Jarosława Kaczyńskiego]. W ciągu tych dwóch tygodni poparcie dla PiS, Zjednoczonej Prawicy wzrosło o 7%”

- dodał Bielan.

dam/PAP,300polityka.pl