W piątek na terenie aresztu śledczego w Białymstoku ekshumowano z jednej z jam grobowych szczątki czworga dzieci. – Z kolejnej jamy wyjęto szczątki osoby dorosłej oraz dziecka. Podczas oględzin szczątków mężczyzny, którego szkielet i fragmenty czaszki znaleziono w czwartek, antropolodzy natrafili na pocisk kalibru 7,62 mm od broni systemu Tokariew – mówi „Rzeczpospolitej” Tomasz Danilecki, rzecznik białostockiego oddziału Instytutu Pamięci Narodowej.

Przy szczątkach znaleziono liczne guziki z orłem bez korony, które musiały znajdować się przy mundurach używanych przez ludowe wojsko polskie.

Archeolodzy odkryli też kolejne trzy jamy grobowe, które będą badane w najbliższym czasie.

Jak pisze „Rz” od poniedziałku na terenie aresztu śledczego wydobyto już szczątki 27 osób: kobiet, mężczyzn i dzieci.

Prace na terenie aresztu mają potrwać jeszcze dwa tygodnie. Kieruje nimi prokurator Zbigniew Kulikowski z Oddziałowej Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu, który prowadzi śledztwo w sprawie zbrodni popełnionych przez funkcjonariuszy państwa komunistycznego w latach 1939 – 1956.

W czasie prowadzonych wiosną prac na terenie tego aresztu wydobyto z ponad dwudziestu jam grobowych szczątki blisko 200 osób: mężczyzn, kobiet i dzieci – ofiar zbrodni komunistycznych i nazistowskich.

Miejsce to nazywamy „polem śmierci”, ponieważ dokonywano tam egzekucji, a także chowano osoby zamordowane w trakcie śledztw, zmarłe z głodu i w wyniku epidemii panujących w areszcie dlatego znajdujemy tam szczątki dzieci – mówi prokurator Zbigniew Kulikowski. Dodaje, że przy zwłokach znaleziono m.in. łuski z broni sowieckiej i niemieckiej.

Szczątki zostaną honorowo przeniesione do specjalnie przygotowanych pomieszczeń w podziemiach kościoła Ducha Świętego w Białymstoku. Po zakończeniu całej ekshumacji planowany jest uroczysty pogrzeb.

ed/rp.pl