Mateusz Kijowski, lider KOD, gościł w Częstochowie. Nie zabrakło, rzecz jasna, absurdalnych pomysłów KODziarzy. Tym razem postanowili stworzyć własną... organizację religijną.

„Skoro PiS pierwszeństwo demonstrowania daje związkom wyznaniowym, załóżmy Kościół Obrony Demokracji” – powiedział podczas spotkania jeden z jego uczestników.

O ile jednak ta informacja wydaje się absurdem niewielkiego kalibru, to potem ów miłośnik KOD poszedł znacznie dalej:

„Biblią niech będzie Deklaracja Praw Człowieka Obywatela, książeczką do nabożeństwa Konstytucja, a błogosławionym Andrzej Rzepliński”

Oczywiście nie zabrakło i absurdalnego porównywania dzisiejszej Polski do… PRL z okresu stanu wojennego:

„Zgromadzenia nie były możliwe w stanie wojennym, a jednak demonstracje się odbywały. Są różne sposoby wyrażania swoich opinii. Można demonstrować robiąc manifestacje, a można chodząc na spacer albo nie tankując na państwowych stacjach. Są setki, tysiące sposobów wywierania presji. Oczywiście, będziemy także demonstrowali na ulicach. Demonstracje na razie nie są zakazane, tylko będą utrudniane (…)A jakby nam całkiem zabronili demonstrować, to zawsze możemy pojechać na najbliższe przejście graniczne, przekroczyć granicę, co w strefie Schengen jest przecież łatwe i tam zademonstrować. Cały świat zobaczy, że w Polsce nie można demonstrować i też będzie dobrze”

Doprawdy trudno przewidzieć, czy to dopiero początek, czy też szczyt absurdalnych wypowiedzi sympatyków i członków KOD.

dam/czestochowa.wyborcza.pl,Fronda.pl