Ministerstwo Administracji i Cyfryzacji podtrzymało wcześniejszą decyzję: po konsultacjach z ekspertami uznano, że „Kościół Latającego Potwora Spaghetti” nie utworzył wspólnoty religijnej.

Rzecznik resortu Artur Koziołek powiedział, że eksperci uznali „pastafarian” za parodystów religii. „Uważają, że doktryna (sic! – red.) Kościoła Latającego Potwora Spaghetti zmierza do ośmieszenia Kościołów już istniejących, a zwłaszcza chrześcijaństwa”  - powiedział Koziołek.

Przedstawiciele „pastafarian” złożą odwołanie do Ministerstwa. Zapowiadają, że jeżeli znowu spotkają się z odmową, sprawa trafi do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego.

W kwietniu Wojewódzki Sąd Administracyjny uchylił wcześniejszą decyzję ministra administracji i cyfryzacji i skierował sprawę do ponownego rozpatrzenia.

„Wychodzi na to, że w Polsce, pomimo wygranej sprawy w Wojewódzkim Sądzie Administracyjnym, przedstawiciel Państwa może nadal mieć w "najgłębszym poważaniu" obywateli i gwarantującą im ich prawa Konstytucję. Wykorzystując i naginając, w formie ocierającej się o bezczelność, przepisy prawa, których powinien być gwarantem. Cała sprawa rejestracji naszego Kościoła, ukazuje jedynie nieudolność, złą wolę i praktyki podważające zaufanie do instytucji MAC” – oświadczają na swojej stronie „pastafiarnie”.

Szkoda, że nie potrafią jednocześnie zrozumieć podstawowej sprawy. A mianowicie tego, że to oni mają „w głębokim poważaniu”
 chrześcijan, z których chcą po prostu w bardzo nierozgarnięty sposób szydzić. Bo przecież nikomu nie wmówią, że naprawdę wyznają wiarę w „potwora spaghetti”. Szermowanie hasłami o Konstytucji i nazywanie swojej grupy „Kościołem” to po prostu zwykła dziecięca bezczelność, która w przerażający wręcz sposób obnaża poziom kulturalny osób, które stoją za inicjatywą.

Jeżeli ministerstwo kiedykolwiek wyda zgodę na powstanie takiego „kościoła”, to będzie to dowód na głęboki upadek zachodniej tradycji i dogłębną infantylizację życia społecznego. 

bjad/iar