Trzy lata po interwencji NATO, która była skierowana przeciwko reżimowi Mu’ammara al-Kaddafiego, Trypolis znajduje się pod kontrolą radykalnych islamskich bojowników.

„Jest tu mnóstwo bezprawia, nie mamy żadnej ochrony ani bezpieczeństwa” – skarży się o. Amado Baranquel  w wywiadzie dla „Catholic News Service”. „Większość Mszy trzeba celebrować w prywatnych domach i mieszkaniach, tak, jak w czasach starożytnych” – dodaje duchowny.

Zarazem franciszkanin zapewnia, że zwykli muzułmanie są bardzo przyjaźnie nastawieni do katolików. Często oferują im możliwość podwiezienia samochodem w miejsce, w jakie chcą się dostać; ostrzegają także o możliwych zagrożeniach. Chrześcijanom pomaga także muzułmański Czerwony Półksiężyc.

Duchowny mówi też, że w Libii potrzebna jest interwencja ONZ. W przeciwnym razie w kraju tym będą rządzić ci, którzy mają broń. Jeśli chodzi o Trypolis, są to obecnie radykalne ugrupowania islamskie, które toczą między sobą walki. Stolica Libii została zajęta przez ekstremistyczne ugrupowanie Świt Libii w sierpniu tego roku; zmuszono rząd i parlament, wybrany w czerwcu, do ucieczki do Tobruku blisko granicy z Egiptem.

pac/america magazine/catholic culture