Portalowi wPolityce.pl udało się dotrzeć do ostatecznych ustaleń śledczych w sprawie Sądu Apelacyjnego w Krakowie. Krzysztof Sobierajski, były prezes krakowskiego sądu, może zostać tymczasowo aresztowany.

Portal potwierdził ostatecznie, że jedna z firm czerpiących ogromne zyski ze zleceń w Sądzie Apelacyjnym w Krakowie, została zarejestrowana we wrześniu 2014 roku w Przybysławicach przez tamtejszego rolnika. Zaledwie trzy dni później firma wystawiła krakowskiemu Sądowi Apelacyjnemu trzy faktury za rzekomo wykonane usługi, z których każda opiewała na kwotę przekraczającą 20 tys. złotych. Sąd zaksięgował wydatki jeszcze tego samego dnia, w sumie wypłacając firmie ponad 3 miliony złotych.

Okazuje się, że wspomniana firma to "biznes rodzinny". Jej formalny właściciel jest wujem żony dyrektora Centrum Zakupów dla Sądownictwa, który został aresztowany w związku z aferą i który mieszka z żoną pod adresem firmy. Zeznał już w śledztwie, że nigdy nie przyjmował od Sądu Apelacyjnego zamówień, jest rolnikiem, a wszystkie podpisy pod dokumentami, sygnowane jego nazwiskiem, są podrobione.

Jedno ze zleceń dotyczyło transkrypcji rozpraw sądowych, choć zgodnie z przepisami prawo do spisywania przebiegu rozpraw mają wyłącznie pracownicy sądu, w wyznaczonym do tego miejscu. Sąd Apelacyjny w Krakowie mógł zlecić transkrypcję wyłącznie innemu sądowi, gdyby jedyny istniejący w jego obrębie tzw. ośrodek transkrypcji był nadmiernie obłożony pracą.

Firma rolnika z Przybysławić powierzyła spisanie nagrań pracownikom krakowskiego sądu. Wykonanie tego zadania leży w ich obowiązkach służbowych. Nie ma jednak żadnych dowodów, że zarówno ta praca, jak i inne zlecane krakowskim firmom przez SA zostały wykonane.

Według informacji portalu wPolityce.pl, proceder kwitł od 2013 r. Z aresztowanym dyrektorem Centrum Zakupów dla Sądownictwa była związana również inna firma wykonująca fikcyjne zlecenia na rzecz krakowskiego sądu, zarejestrowana w mieszkaniu należącym do jego żony. W jej zarządzie zasiada szwagier dyrektora, Jarosław T., który również został aresztowany.

Agenci CBA znaleźli między innymi zlecenia ze znacznie późniejszą datą, niż ta, na którą została wystawiona faktura.

Na początku grudnia w związku z tą sprawą Centralne Biuro Antykorupcyjne zatrzymało pięć osób, pracowników sądu i biznesmenów. Cała piątka przebywa w areszcie i wiele wskazuje na to, że dołączy do nich prezes Sądu Apelacyjnego.

ajk/wpolityce.pl, Fronda.pl