Od tego roku oświadczenia majątkowe sędziów sądów powszechnych mają być jawne. Nie wszyscy sędziowie chcą się jednak zastosować do nowych przepisów i szukają sposobów ich obejścia.

Według przepisów ustawy, która weszła w życie 6 stycznia tego roku oświadczenia majątkowe sędziów muszą być udostępnione w Biuletynie Informacji Publicznej nie później niż do 30 czerwca danego roku.

Do tej pory sędziowie składali oświadczenia do urzędów skarbowych i prezesów sądów apelacyjnych. 

Wielu sędziów wykorzystało jednak lukę w przepisach i złożyło oświadczenia jeszcze przed nowym rokiem, dzięki czemu ich oświadczenia nie muszą być jawne.

Sprawa dotyczy bardzo wielu przedstawicieli wymiaru sprawiedliwości. W Małopolsce jest to aż kilkuset sędziów. Taką informację przedstawił Wojciech Dziuban, rzecznik Sądu Apelacyjnego w Krakowie. Oświadczenia majątkowe przed nowym rokiem złożyło też 30 sędziów Sądu Najwyższego. 

Jak mówił sędzia Michał Laskowski, rzecznik Sądu Najwyższego: 

"W ten sposób sędziowie dali wyraz niezadowoleniu ze zmiany, do jakiej doszło". 

Sędziowie argumentują, że obawiają się o swój los i o to, czy skazani przez nich gangsterzy nie zaczną interesować się ich majątkiem. Jak protestowało w oficjalnym komunikacie Stowarzyszenie Sędziów Polskich Iustitia: "To ingerencja w sferę prywatną sędziów i naruszenie konstytucyjnego prawa do prywatności"

Takich obaw nie rozumie Prof. Antoni Kamiński, były prezes polskiego oddziału Transparency International (TI), organizacji zwalczającej korupcję w życiu publicznym, który w wypowiedzi dla "Polska The Times" stwierdził, że analogiczna sytuacja mogłaby dotykać polityków, których oświadczenia majątkowe od lat są jawne, a przecież nic takiego nie ma miejsca.

Co więcej, oświadczenie majątkowe może być utajnione, jeżeli jego jawność rzeczywiście rodzi zagrożenie dla sędziego lub jego bliskich. Minister sprawiedliwości jest uprawniony do zniesienia tej tajności.

Według przepisów ustawy sędziowe są zobowiązani do ujawnienia informacji dotyczących posiadanych nieruchomości, majątku w gotówce, kredytów i przedmiotów o wartości powyżej 10 tys. zł. Za poświadczenie nieprawdy w tej sprawie grozi kara do trzech lat więzienia. 

emde